Afera w Banku Gospodarstwa Krajowego. CBA zatrzymało dewelopera z Zakopanego

Sylwester M., został przesłuchany w prokuraturze apelacyjnej w Rzeszowie.

- Złożył zeznania i został wypuszczony na wolność, zastosowano wobec niego środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego w wysokości 100 tysięcy złotych - informuje Prokurator Damian Mirecki, naczelnik wydziału ds. przestępczości zorganizowanej i korupcji prokuratury apelacyjnej w Rzeszowie. - Ma także zakaz opuszczania kraju.

Prokuratura nie chce mówić o tym, czy przyznał się do winy.

Na trop afery wpadły władze centralne banku, które odkryły nieprawidłowości po przeprowadzeniu audytu. Powiadomili prokuraturę. Ta wszczęła śledztwo. dotyczące nieprawidłowości w rzeszowskim oddziale BGK. Dwa miesiące temu, w swoim mieszkaniu w Rzeszowie został zatrzymany Marek Z., 55-letni były dyrektor tego banku oraz Bożena L., 57-letnia zastępczyni dyrektora.

Są podejrzani między innymi o działalność na szkodę banku oraz poświadczenie nieprawdy w dokumentach bankowych. Były dyrektor usłyszał zarzuty fałszowania dokumentów, oszustwa i działania na szkodę banku. Jego zastępczyni przedstawiono zarzuty poświadczenia nieprawdy w dokumentach oraz działania na szkodę banku. Marek Z. przebywa w areszcie.

Teraz do dwóch podejrzanych dołączył Sylwester M. Jako prezes firmy dostał w rzeszowskim banku kredyt w wysokości 55 mln zł. Miał go spłacić do 2009 roku, ale firma, którą kierował popadła w długi i nie mógł wywiązać się z umowy. Dogadał się z ówczesnym dyrektorem banku Markiem Z., który w porozumieniu ze swoją zastępczynią stwierdził w dokumentach, że pieniądze do banku wpłynęły. Bank stracił około 7 mln zł.
- Sylwester M. usłyszał zarzuty wyrządzenia szkody majątkowej, w porozumieniu z byłym dyrektorem banku, na kwotę około 7 milionów złotych - dodaje prokurator Mirecki.
Podejrzanym grozi do 10 lat pozbawienia wolności. **