Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Agnieszka Bibrzycka trenuje w AZS-ie Rzeszów

Tomasz Ryzner
Agnieszka Bibrzycka nie zagra w AZS-ie, ale już same treningi z taką zawodniczką, są nie lada frajdą dla rzeszowskich "akademiczek”.
Agnieszka Bibrzycka nie zagra w AZS-ie, ale już same treningi z taką zawodniczką, są nie lada frajdą dla rzeszowskich "akademiczek”. Dariusz Danek
W rzeszowskim AZS-ie OPTeam Res-Drob trenuje Agnieszka Bibrzycka, jedna z najlepszych koszykarek Europy.

"Biba" w minionym roku w kosza praktycznie nie grała. W styczniu niespodziewanie rozwiązała kontrakt z rosyjskim Jekaterynburgiem. Powodem przerwy w karierze okazała się ciąża.

- Planowana nie była, ale ucieszyła mnie - mówi reprezentantka kraju, której uciekły tegoroczne Mistrzostwa Europy rozgrywane w Polsce. - Dla kobiety sportowca nie ma dobrego momentu na ciążę. Nie zagrałam w mistrzostwach, ale nie chciałam czekać z dzieckiem do zakończenia gry w kosza. Trzy miesiące temu na świat przyszła Małgorzata. Jest kochanym, spokojnym dzieckiem i daje nam mnóstwo radości - dodaje pani Agnieszka, która ma prawo oczekiwać, że z córki też może być koszykarka (w chwili narodzin mierzyła 60 cm).

Agnieszka Bibrzycka

Agnieszka Bibrzycka

URODZONA: 21 października 1982 rok; KLUBY: Stal Bobrek Bytom, SMS PZKosz. Warszawa, Lotosu Gdynia, Spartak Moskwa, UMMC Jekaterynburg. Latem 2004 i 2006 roku grała San Antonio Silver Stars (WNBA); SUKCESY: mistrzostwo Euroligi (Spartak 2007), wicemistrzostwo Euroligi (Lotos 2002, 2004), 3 miejsce w Eurolidze (UMMC Jekaterynburg 2008, 2009); mistrzostwo Rosji (UMMC Jekaterynburg 2009, Spartak 2007), mistrzostwo Polski (Lotos - 2002, 2003, 2004, 2005). W 2003 roku uznana najlepszą koszykarką Europy w 2003 przez włoską La Gazzetta dello Sport.

Agnieszka nie trenowałaby w Rzeszowie, gdyby w naszej ekipie nie grała jej siostra Magda.

- Miało to znaczenie. Także to, że dobrze znam trenera Downara- Zapolskiego, a także sporo dziewczyn z AZS-u - mówi starsza "Biba".

AZS przyjąłby koszykarkę z otwartymi rękoma, ale transferowego hitu nie będzie. Oczywistym jest, że naszego klubu nie stać na zawodniczkę tego formatu (spekulowano, że w poprzednim sezonie podpisała w Rosji kontrakt wart ok. miliona dolarów). Poza tym Agnieszka jest w kwiecie wieku i może jeszcze stawiać sobie wyzwania najwyższe z możliwych.

- Jestem dogadana z pewnym klubem. Nie chcę mówić, czy chodzi o Polskę czy zagranicę - zaznacza, choć nikt się nie zdziwi, jeśli wybierze Wisłę Kraków. W końcu mieszka pod Wawelem, a z małym dzieckiem ciężko wojażować po świecie.

Agnieszka pobędzie w Rzeszowie do końca tygodnia.

- Ruszałam się przez ostatni miesiąc, ale dopiero w Rzeszowie zaliczyłam pierwsze treningi. Kondycyjnie jest nawet nieźle, wróciłam już do swojej wagi, jednak odbudowa szybkości, dynamiki potrwa - podkreśla.

Gwiazda naszej koszykówki oczywiście kibicuje siostrze, a tym samym trzyma kciuki za AZS.

- Wiem, że klub myśli o awansie, trener poukładał grę, ale na kontuzje nie ma mocnych. Powiem tak, poczekajmy na 7 stycznia, gdy do Rzeszowa przyjedzie drużyna z Pabianic. Dziewczyny z AZS-u czekają na ten mecz. Jeśli wygrają, wszystko będzie możliwe - dodała na koniec pani Agnieszka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24