Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Agnieszka Sajdutka, zawodniczka Akademii Karate Tradycyjnego w Rzeszowie: Karate to moja pasja, praca i miłość. Każde dziecko jest inne

Tomasz Ryzner
Agnieszka Sajdutka żyje swoją dyscypliną 24 godziny na dobę. Ciągle szlifuje swoją formę, a do tego szkoli dzieci i młodzież
Agnieszka Sajdutka żyje swoją dyscypliną 24 godziny na dobę. Ciągle szlifuje swoją formę, a do tego szkoli dzieci i młodzież Anna Kaczmarz
- Najpiękniejsze ukoronowanie ciężkiej pracy i wyrzeczeń. Jestem bardzo szczęśliwa - komentowała po Mistrzostwach Świata w kanadyjskim St. Johns Agnieszka Sajdutka (Akademia Karate Tradycyjnego w Rzeszowie). Zza Atlantyku przywiozła dwa złote medale (kumite indywidualnie i drużynowo) i jeden brązowy (fukugo).

Impreza życia?
Impreza życia, wyjazd życia, Kanada życia - tak nazwałyśmy te mistrzostwa z koleżankami z reprezentacji. Do mnie do końca jeszcze nie dociera, że mistrzostwo świata jest moje.

Jest pięknie, ale trzy tygodnie przed zawodami wszystko stanęło pod znakiem zapytania.
To był bardzo duży znak zapytania, bo kontuzja była naprawdę poważna. Stanowiła efekt przemęczenia. Przez kilka dni wyglądało to nieciekawie, ale po tygodniu Maciek Markowski, mój fizjoterapeuta, doprowadził mnie do takiego stanu, że zdążyłam wrócić do treningów. Miałam różne myśli, ale gdy wylądowaliśmy w St. Johns poczułam, że to będą moje zawody, że pot wylany na treningach nie pójdzie na marne.

Zdarzył się moment, gdy mistrzostwo było poważnie zagrożone?
Na szczęście nie, choć zostałam powołana jako ta trzecia, rezerwowa. Organizatorzy pozwolili jednak startować trzem zawodniczkom z jednego kraju i zostałam czarnym koniem. W indywidualnym turnieju do finału wygrywałam na punkty. W finale spotkałam się z Rosjanką, z którą w Pucharze Europy przegrałam walkę o wejście do finałowej czwórki. To zawodniczka, która rywalizowała jeszcze z Martą Niewczas, moją trenerką. Bardzo trudna przeciwniczka. Polowałam na nią ile się dało, ale nie mogłam jej ustrzelić. Sędziowie wskazali jednak na moje zwycięstwo.

Polska zdobyła w Kanadzie 21 krążków, w tym 11 złotych. Wygraliśmy klasyfikację medalową?
I to zdecydowanie. Polskie karate jest na najwyższym poziomie. Zawodnicy z innych państw przyjeżdżają do nas na treningi, nagrywają nasze walki.

Mistrzostwo skutkuje nagrodami finansowymi, czy kończy się na medalu i uścisku dłoni?
To nie piłka nożna, czy siatkówka. Ale nie narzekam. Mam stypendium z Urzędu Marszałkowskiego, Urzędu Miasta. Klub dostał dotację na seniorów, więc miałam opłacone wyjazdy. Doceniam to, a poza tym szkolę młodzież. Prowadzę 12 sekcji. Mam pod sobą około setki dzieciaków. Każde jest inne, każde lepsze od drugiego. Mam też grupę zawodniczą, która zdobywa medale na mistrzostwach Polski. Co jeszcze? Studia. Jestem na ostatnim roku wychowania fizycznego.

Czyli sport i karate 24 godziny na dobę?
Można tak powiedzieć. To moja pasja, praca, miłość.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24