Akademiczki z Rzeszowa rozbite w Łodzi

Szanse, by wyjść na plus w dwumeczu (wygrana 74:63 w Łańcucie), a tym samym zawalczyć o 8 miejsce AZS miał nikłe. Abstrahując od styczniowych strat (pożegnanie Metcalf, Kędzia, Kotnis) zagrał osłabiony brakiem Eweliny Buszty (kontuzja), Karoliny Hogendorf (sprawy osobiste), a Anna Kuncewicz grała po kontuzji. Oznaczało to dużą przewagę gospodyń pod koszem (Magda Bibrzycka musiała grać na pozycji nr 4), nie wspominając o długości ławki.

Nasze dziewczyny łatwo meczu nie oddały. Obiecujące były pierwsze minuty (5:2). Po trójce Jankowskiej w 4. min na prowadzeniu (11:8) znalazły się łodzianki, ale odskoczyły dopiero w 10 minucie. Na koniec II odsłony wynik urządzał już Widzew (42:27). Po zmianie stron straty beniaminka długo się nie powiększały, ale końcówka kwarty znów AZS-owi nie wyszła i przed ostatnią "ćwiartką" było już 40:59.

- Zeszliśmy na 12 punktów, ale tego nie utrzymaliśmy. Dziewczyny straciły wiarę w sukces - mówi trener rzeszowianek.

Play off był jeszcze do uratowania; po trójce Magdy Kaczmarskiej zapas Widzewa wynosił 15 pkt.. Zaraz jednak Rzeźnik też trafiła zza łuku, potem za 2, zrobiło się źle (50:70 niespełna 4 minuty przed syreną), a w końcówce jeszcze gorzej.

AZS został na miejscu, dokładnie w Pabianicach, gdzie jutro w ostatnim meczu fazy zasadniczej zagra z miejscowym PTK.

WIDZEW ŁÓDŹ - AZS OPTeam RZESZÓW 78:53 (23:17, 19:10, 17:13, 19:13)

WIDZEW: Chomicka 12 (3x3, 5 prz.), Jankowska 21 (2x3, 9 zb., 4 as.), Pawłak 15 (1x3), Modelska 7 (1x3, 4 str.), Kopczyk 0 oraz Rzeźnik 11 (1x3), Bednarczyk 3 (1x3), Dziwińska 9 (1x3), Tondel 0, Zapart 0, Kolasa 0.

AZS: Kaczmarska 13 (2x3, 3 as., 4 str., 2 bl.), Mukosiej 0, Rafałowicz 4, Kuncewicz 11 (8 zb., 4 str.), Bibrzycka 6 oraz Krzywoń 5 (5 str.), Czerwonka 14 (1x3), Kąsek 0.

WIDZÓW: 100.