Andrzej Kowal: To jest mecz o przyszłość

- Odczuwacie presję przed meczem ze Skrą Bełchatów?

- Oczywiście, że czuć taką presję. Tego się nie da uniknąć. Jest to mecz o naszą przyszłość. O moją przyszłość i kilku chłopaków. Presja nie będzie jednak miała wpływu na wynik. Zresztą, podobna presja występuje przed każdym innym meczem. Jak zaczynasz grać, to ona opada, mija, koncentrujesz się tylko na kolejnych akcjach.

- Podobno podczas zajęć poprzedzających piąty mecz było nieco więcej luzu?...

- Po ostatnim meczu w Bełchatowie zawodnicy mieli dwa dni wolnego. Przez następne dwa dni trenowaliśmy w Krośnie, a od soboty wróciliśmy na Podpromie. Rzeczywiście, treningi były krótsze i mniej intensywne. Po czterech ciężkich spotkaniach, świeżość jest potrzebna.

- Dużo w poniedziałkowy wieczór zależeć będzie od tego, czy uda się wam zatrzymać Atanasijevicia?...

- Jest on liderem Skry, tak przynajmniej było w trzech poprzednich meczach. Na pewno dużo od niego zależy, ale gra cały zespół. Musimy być przygotowani na walkę z całą drużyną z Bełchatowa.
- Ważna będzie odporność psychiczna...

- Trzeba grać z chłodną głową, wierzyć w swoje umiejętności, być skutecznym, a jednocześnie grać na luzie, swobodnie. O tym, że wszyscy zawodnicy będą na 100 procent zaangażowani jestem pewien.

- Niektórzy twierdza, że wiele zależeć może od tak zwanej dyspozycji dnia?...

- Trudno powiedzieć, co będzie decydujące w tym spotkaniu? Czy będzie to tylko zagrywka, czy atak, czy atak z wysokiej piłki? W Bełchatowie Skra była od nas lepsza w elemencie zagrywka-przyjęcie. Jestem przekonany, że w poniedziałek w tym elemencie zagramy lepiej. Na pewno, aby sięgnąć po sukces, w który wierzę, cała nasza drużyna musi zagrać dobrze i skutecznie. Wiemy, o co gramy i jak gramy. Znamy się ze Skrą doskonale Rotacje w zespołach mogą być tylko niewielkie.