Anteny w całym mieście

Kontrowersyjne urządzenia staną m.in. w centrum miasta i na osiedlach mieszkaniowych.

Wnioski w tej sprawie trafiły do rzeszowskiego Urzędu Miasta. To, czy stacje powstaną, będzie zależeć od decyzji Sanepidu i Urzędu Wojewódzkiego.

- Gdy opinie są pozytywne, Urząd Miasta ma obowiązek wydać zgodę na budowę takiej stacji - mówi Maciej Kiczor z biura prasowego UM w Rzeszowie.

Stacje budzą sprzeciw

Stacje są zazwyczaj instalowane na masztach lub budynkach. Przeciwko mieszkaniu w sąsiedztwie urządzeń protestowali m. in. mieszkańcy Stobiernej, Łańcuta czy os. Pobitno w Rzeszowie.

Mieszkańcy, którzy nie chcą mieszkać w sąsiedztwie stacji, mają prawo zgłosić swój protest. Jeżeli nie zgadzają się z decyzją wydaną np. przez Sanepid mogą zaskarżyć ją do Państwowego Inspektora Sanitarnego w Warszawie.

- Ludzie boją się negatywnego wpływu stacji na swoje zdrowie. Mieszkanie w sąsiedztwie takich urządzeń grozi bólami głowy, bezsennością, a nawet chorobami nowotworowymi - ostrzega Zbigniew Gelzok, prezes stowarzyszenia "Prawo do życia", sprzeciwiającego się budowom stacji.

Operatorzy uspokajają

Operatorzy podkreślają, że stacje są bezpieczne i nie stanowią zagrożenia dla zdrowia.

- Zanim zainstalowaliśmy jedną ze stacji, najpierw stanął maszt. Okoliczni mieszkańcy nie wiedzieli, że urządzenie jeszcze nie działa, a mimo to zaczęli skarżyć się na bóle głowy. Ten przykład dowodzi, że to siła sugestii, a nie stacja, ma wpływ na samopoczucie - mówi pracownik jednej z sieci komórkowych.