Apklan Resovia przegrała z ŁKS-em Łódź po dwóch kontrowersyjnych rzutach karnych. Potem rzeszowianie złożyli odwołanie - po co?

Przypomnijmy, że Apklan Resovia przegrała w Łodzi 1:2 po dwóch rzutach karnych. Jeden arbiter podyktował, za zagranie ręką w polu karnym Geńca, a drugi za faul na Sajdaku. W tej drugiej sytuacji faul rzeczywiście był, ale, jak pokazały telewizyjne powtórki, przed polem karnym. Co do pierwszej sytuacji, to Geniec rzeczywiście zagrał ręką, ale najpierw piłka uderzyła go po strzale jednego z piłkarzy ŁKS-u w udo, więc też była to decyzja dość kontrowersyjna.

Trener Resovii, Szymon Grabowski był mocno rozgoryczony po niedzielnym meczu, bo jego zespół (zwłaszcza w drugiej połowie) zagrał naprawdę nieźle.

- Niestety nic nam to nie dało, że zagraliśmy całkiem niezłe spotkanie przeciwko liderowi i za kilka dni pewnie nikt nie będzie pamiętał, w jakich okolicznościach przegraliśmy - mówił Nowinom po meczu szkoleniowiec rzeszowian.

- Mam żal do tego, co się stało, że ŁKS strzela nam bramki, dwie bramki są z rzutów karnych i teraz, jak cała Polska pisała o nas w tygodniu, to teraz cała Polska czytam, że pisze właśnie o tych dwóch karnych. Jest po prostu po ludzku żal, że to nie zostało nagrodzone. Chcę powiedzieć wszystkim, że to zostanie nagrodzone, ta drużyna zostanie nagrodzona i takie mecze jak dzisiejszy jeszcze bardziej nas wzmocnią. Jeszcze bardziej udowodnimy to, że jesteśmy w tym miejscu, na które zasługujemy. Cieszę się, że mecz był pokazywany na żywo w telewizji Polsat Sport i każdy wnioski może wyciągnąć sam - mówił z kolei coach Resovii na pomeczowej konferencji prasowej.

W imieniu SPN CWKS Resovia niniejszym informuję, że w dniu dzisiejszym został sporządzony oficjalny protest do Komisji ds. Rozgrywek i Piłkarstwa Profesjonalnego PZPN w oparciu o art. 23 punkt 1. Regulaminu Rozgrywek o Mistrzostwo 1.Ligi dotyczący kontrowersji wokół podyktowania dwóch rzutów karnych przeciwko naszej drużynie

- taki komunikat ukazał się na oficjalnej stronie Resovii jeszcze w niedzielne popołudnie.

Nie jest jednak oczywiście możliwa ani weryfikacja wyniku, ani powtórzenie niedzielnego meczu. Co więc miał na celu taki ruch rzeszowskiego klubu, bo chyba cud oczywiście nie można liczyć?

- Nie mogliśmy pozostać bierni wobec tego, co się wydarzyło w Łodzi - mówi Paweł Bukała, rzecznik prasowy 1-ligowej Apklan Resovii. - Nie tylko my chcemy wyeliminować tego typu zjawiska z futbolu, bo ogólnopolski odbiór meczu jest taki, że Resovia została skrzywdzona i to przy obu rzutach karnych - dodaje.