W sobotnim, finałowym odcinku popularnego dwójkowego show Aro zmierzył się z Jagodą Kret, Ernestem Staniaszkiem i Mateuszem Ziółko. Do wygrania był tytuł "The Voice of Poland", kontrakt z firmą fonograficzną Universal Music Polska i 50 tys. zł..
Arek, podopieczny Barona i Tomsona z Afromentalu zaśpiewał najpierw w duecie z Justyną Steczkowską, także pochodzącą z Podkarpacia. Wykonali piosenkę "Skłam". Miał szansę zaśpiewać także "What a wonderful word" Louisa Armstronga oraz "The show must go one" Queen. Kto, po kolei odpadnie, a kto wygra program, decydowali widzowie wysyłający smsy. Ci na 4 miejscu ulokowali Jagodę, na 3 Arka, na 2 Ernesta, a 1 - Mateusza.
Arka w studio dopingowała przyjaciółka, także wokalistka - Ewelina Lisowska. - Arek jest niesamowity, magiczny, ale przed wszystkim zawsze coś swojego wniesie do piosenki. Jest bardzo zdolnym, młodym kompozytorem - chwaliła go. Trenerzy też wcześniej nie szczędzili mu świetnych opinii. "Wreszcie, ktoś ze stylem", "Ma niesamowitą charyzmę i jest jedyny w swoim rodzaju", "Niesamowity wokal, który może wykonać wszystkie najśmielsze, najtrudniejsze kompozycje", "On wie, po co jest na scenie i, że trzeba dawać ludziom radość, rozrywkę, emocje" - komplementowali Arka. A Edyta Górniak wróżyła mu nawet międzynarodową karierę.
Arek Kłusowski ma już gotowy materiał na płytę. Udział w programie miał być tylko pomocny w otwarciu mu ścieżek i wydaniu krążka. Dziękując wszystkim za głosy zapowiedział singiel, już za trzy tygodnie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?