Areszt dla 19-latka podejrzanego o zamordowanie 21-latka z Rudnika nad Sanem

Jak informuje podkarpacka policja, 21-letni Mateusz z Rudnika nad Sanem zniknął 12 maja. Dwa dni później rodzina poprosiła policję o pomoc w poszukiwaniach.

Już następnego dnia znaleźli samochód Mateusza. Był zamknięty. Funkcjonariusze nie natrafili w nim ani w jego pobliżu na nic podejrzanego. Poszukiwania nadal trwały.

- Kilka dni później, w niedzielę 24 maja, ktoś, kto spacerował po lesie w okolicach Rudnika, zauważył w przydrożnym rowie ciało. Wezwał policję. Policjanci ustalili, że są to zwłoki zaginionego Mateusza.

Od początku, na podstawie śladów, założyli, że Mateusz jest ofiarą przestępstwa. Ciało przykryte było gałęziami. Zmarły miał rany. Wstępnie zakwalifikowano je jako postrzałowe. Po badaniach okazało się, że są to ślady po ciosach ostrym narzędziem -wyjaśnia Paweł Międlar, rzecznik podkarpackiej policji.

Jak informuje, w wyjaśnienie tej śmierci zaangażowali się policjanci z komendy w Nisku, komendy wojewódzkiej w Rzeszowie. Wspierali ich też eksperci kryminalistyki.

Już poniedziałek rano policjanci zatrzymali Piotra J., 19-latka z Rudnika. Ustalenia wskazywały, że to on dokonał zabójstwa.
Wczoraj Piotr J. usłyszał, że jest podejrzany o zabójstwo Mateusza. Piotr J. przyznał się. Złożył wyjaśnienia. Policjanci ustalili wstępnie, że motywem zbrodni były rozliczenia między tragicznie zmarłym a podejrzanym. Chodzić miało o 200 zł długu.

Dziś Sąd Rejonowy w Nisku zdecydował, że Piotr J. będzie aresztowany na 3 miesiące. Policjanci ciągle zabezpieczają dowody zbrodni. Śledztwo prowadzi wydział dochodzeniowo-śledczy Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Nisku.