Artem Valah, Konsul Generalny Ukrainy w Lublinie: Europy bardzo potrzebujemy, ale ona nas także [ROZMOWA]

Świat podpowiada i daje rady Ukrainie, jaka powinna być po wygranej wojnie i jak ma to zrobić. Pan, z perspektywy swojego kraju, ma zapewne swoją wizję.
Myślę, że Ukraina powinna być Ukraińców. I to jest najważniejsze. Nasze państwo będzie oczywiście demokratyczne, patriotyczne i nie wyobrażam sobie, żeby mogło być inaczej. Potrzebny nam jest rozwój edukacji, gospodarki, wysoko zaawansowanych technologii. I naszym obowiązkiem, nie tylko marzeniem, jest członkostwo w Unii Europejskiej i NATO. I bardzo chciałbym, żeby ta przyszła Ukraina jak najściślej współpracowała z Polską.

Czego Ukraina będzie najbardziej potrzebowała po wojnie, poza kapitałem oczywiście?
W pierwszych miesiącach, może nawet latach, na pewno kapitału i pomocy humanitarnej. Ale i wtedy i w dalszej przyszłości - przede wszystkim nauczycieli, bo to edukacja będzie warunkować postęp w każdej dziedzinie. Przykładem jest Polska, która zaczęła się niezwykle dynamicznie rozwijać po transformacji także dzięki temu, że postawiła na szkolnictwo. Owszem, w zakresie cyfryzacji dotychczas bardzo wiele zrobiliśmy, ale to dopiero pierwszy krok na drodze. Bo jeśli nie położymy mocnego nacisku na edukację, to dziś jeszcze ten rozwój będzie, ale jutro już nie.

Co Ukraina może dać wspólnej Europie, a czego od tej Europy oczekuje?
Już dziś Ukraina daje Europie spokój, bo teraz z agresorem walczymy my, a nie Europa. W przyszłości może dać atuty swojej gospodarki, choćby żywność, która w przyszłości może stać się rosnącym problemem w skali całego świata. A w dalszej perspektywie przecież możemy dla gospodarki europejskiej być - przez Morze Czarne - bramą na rynki wschodnie i rynek turecki A co może dać Europa Ukrainie? Technologie, edukację, i know how, żebyśmy wiedzieli, jak posługiwać się takimi narzędziami.