Asseco Resovia musi atakować czołową "trójkę" PlusLigi

Gdyby nawet, w sobotę, w ostatnim w tym roku meczu ligowym, nasz mistrz Polski pokonał na wyjeździe Jastrzębski Węgiel za trzy punkty, to i tak Nowy Rok będzie witał najwyżej na czwartym miejscu.

Do zakończenia sezonu zasadniczego pozostało jeszcze sześć kolejek. W tabeli ścisk niebywały. Aż trzy zespoły - ZAKSA, Skra i Delecta mają po 27 punktów, czwarte Jastrzębie ma 24 "oczka", a Resovia 22.

Resoviacy muszą więc odrabiać straty i wspinać się w górę klasyfikacji, aby do rundy play-off wystartować z jak najwyższej pozycji.

- Ważny jest nie tylko każdy punkt, ale także każdy set, o każdego trzeba twardo walczyć. I tak będzie już do końca sezonu - podkreśla Andrzej Kowal, trener rzeszowskiego zespołu.

Żarty już dawno się skończyły (jeżeli w ogóle były). Wszystkie zespoły biją się o punkty i sety, ale wszystkie słusznie podkreślają, że gdyby nie wiadomo jak się teraz starały i tak najważniejszy będzie play-off.
- Budujemy najwyższą formę na play-offy - twierdzą w Kędzierzynie, Bełchatowie i Rzeszowie - uspokajając kibiców, którzy wybrzydzają, że dyspozycja ich ulubieńców wciąż nie jest taka, jak powinna być.

Ważne, aby oprócz formy, dopisywało zdrowie. W rzeszowskiej drużynie do gry powrócił Piotr Nowakowski, ostatni z rekonwalescentów.

Resovię w tym roku czekają jeszcze dwa spotkania. W sobotę ligowe w Jastrzębiu (godz. 17, transmisja w Polsacie Sport) i 29 grudnia w Pucharze Polski.

Jutro nasza drużyna pozna pucharowego przeciwnika, będzie nim lepszy z pary Cuprum Mundo Lubin - Effector Kielce. Pierwsze spotkanie ćwierćfinałowe mistrz Polski rozegra na wyjeździe rewanż w styczniu (9.01) w Rzeszowie.

Ze względu na napięty terminarz, nasi siatkarze - tradycyjnie już - nie mogą liczyć na długie świąteczne urlopy.