Zawiedziony selekcjoner
Zawiedziony selekcjoner
Selekcjoner reprezentacji Polski Andrea Anastasi musiał pojawić się na finale. Opuszczał halę jednak lekko rozczarowany poziomem widowiska. - Spodziewałem się większych emocji - przyznał tylko.
Wczoraj zdobywca Pucharu Polski okazał się lepszy od wciąż aktualnego mistrza kraju (Zaksa wygrała 3:0), który jednak - by myśleć o obronie tytułu - musi zagrać zdecydowanie lepiej.
Na szczęście w obozie Asseco Resovii wszyscy doskonale o tym wiedzą.
- Nie możemy popadać w smutek, ani udawać, że nic się nie stało. Na pewno zmienimy nastawienie, taktykę - tłumaczył trener Andrzej Kowal po porażce w hali "Azoty". Rzeszowianie w poszczególnych setach przegrali 26:28, 20:25 i 23:25.
- Musimy zagrać inaczej, znacznie lepiej, pewniej, konsekwentnie i wcale nie musimy tak ryzykować bardzo trudnej zagrywki, bo mają problemy z naszym flopem. Musimy poprawić też przyjęcie, bo przez ten element graliśmy dziś praktycznie bez środka. Jestem przekonany, że drugi mecz wygramy i wyrównamy stan rywalizacji - dodał Kowal, który zapowiedział kilka zmian.
Zapraszamy:
Zobacz urywki niedzielnego meczu:
Po pierwszym, niezwykle zaciętym secie, wydawało się, że mecz może potrwać bardzo długo. Skończył się jednak w 96 minut.
- To jest finał mistrzostw Polski, walka trwa do ostatniej piłki. Trzeba zachować zimną krew przez cały czas - mówił Piotr Gacek, libero Zaksy, który jeszcze miał na ślad piłki na twarzy po uderzeniu Oliega Achrema.
- Wyjątkowo mocno oberwałem, chyba pierwszy raz w życiu czułem się jak po nokaucie, ale na szczęście nic się nie stało - dodawał doświadczony zawodnik pięciokrotnego mistrza kraju, który na triumf czeka już jednak 10 lat.
Rzeszowianie, którzy "złoto" zdobywali na razie w dwuletnich cyklach (1971 i 1972, 1974 i 1975 oraz 2012) nie chcą zmieniać historii. Chyba, że tą dotyczącą trenera Daniela Castellaniego, który dotąd wygrywał wszystkie finały MP, w których uczestniczył.
- Zaksa była lepsza, bo nie pokazaliśmy na pewno stu procent naszych umiejętności. Przegraliśmy pierwszy mecz, ale jutro jest nowy dzień i nowe spotkanie - mówił kapitan Olieg Achrem. Jego słowa koledzy powtarzali niczym mantrę.
- Daleko nam było do wielkiej siatkówki, więc mamy nadzieję, że jutro zagramy jeszcze lepiej - odpowiadał mu Paweł Zagumny, kapitan Zaksy.
W hali "Azoty" trwała prawdziwa siatkarska fiesta. Drużyna Daniela Castellaniego prowadzi 1-0, a drugie spotkanie w hali przy ul. Mostowej już dziś o 18 (transmisje w Polsacie Sport, Radiu Rzeszów i na nowiny24.pl/live). Gra się do trzech wygranych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Polacy nie chcą, żeby Luna wygrała Eurowizję? Dziennikarz odsłania kulisy konkursu
- Znaleźliśmy Joannę z "Ballady o lekkim zabarwieniu erotycznym". Co dziś robi?
- Tak Chyra spędza czas z małym synkiem! Dziecko jadło kurczaka z reklamówki | ZDJĘCIA
- Karolina Gilon wdzięczy się do Edwarda Miszczaka. Boi się, że straci pracę