Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Asseco Resovia nie zatrzymała Bełchatowa. Musi zadowolić się srebrem

Marek Bluj
Siatkarze Asseco Resovii przegrali wszystkie trzy mecze ze Skrą.
Siatkarze Asseco Resovii przegrali wszystkie trzy mecze ze Skrą. Krzysztof Kapica
Asseco Resovia nie urwała drużynie PGE Skry ani jednego meczu. Nie dała rady i musi zadowolić się wicemistrzostwem Polski.

Siatkarze Asseco Resovii, po dwóch porażkach w hali na Podpromiu, mieli nadzieję, że może w Bełchatowie uda się im odwrócić jeszcze losy rywalizacji o tytuł mistrza Polski, a przynajmniej wygrać w finale ze Skrą chociaż raz. Nic z tych rzeczy.

W niedzielę po raz trzeci górą była ekipa trenera Miguela Falaski, który po roku pracy w Bełchatowie, sięgnął z PGE Skrą po tytuł mistrza Polski. Znajdujący się w szczytowej formie zespół z Bełchatowa od pierwszej piłki rozpoczął akcję "Mistrz już w niedzielę"!. Skra wygrała 3:0 (25:17, 25:20, 25:18). Najlepszym zawodnikiem spotkania wybrany został Mariusz Wlazły. Grał fantastycznie, robił przewagę.

Pospieszny z Bełchatowa

Gospodarze szybko objęli prowadzenie 3:0, a później grali na takim poziomie, że resoviacy, choć starali się, jak mogli, mogli… tylko powzdychać, bo rywal im szybko odjeżdżał. Nasza drużyna w pierwszej partii miała ogromne problemy z przeprowadzeniem skutecznej akcji, a punkty zdobywała przede wszystkim po błędach rywali.

Na pierwszej przerwie technicznej ustępowała podopiecznym trenera Falaski tylko jednym punktem (8:7). Potem przewaga Skry szybko rosła (13:9, 16:11). Bardzo dobrze w tej fazie seta spisywał się kapitan miejscowych Mariusz Wlazły, który zdobywał punkty z zagrywki i ataku. Partię zakończył Stephane Antiga lekkim, ale precyzyjnym zagraniem z lewego skrzydła. Był to chyba ostatni mecz ligowy Francuza.

Pociski "Szampona"

Resovia ma swój honor, dlatego ani myślała się poddawać, ale drugą partię rozpoczęła od czteropunktowej straty (0:4). Na pierwszej przerwie technicznej Skra miała jeszcze dwa oczka więcej od niej(8:6), ale po wznowieniu gry przyjezdni zdobyli trzy punkty z rzędu i po raz pierwszy wyszli na prowadzenie (9:8).

Do stanu 13:13 zespoły grały punkt za punkt, a później dwie kolejne akcje zakończyły się punktami dla rzeszowian, którzy przeważali (17:14). Skra znów pokazała klasę. Po punktowej zagrywce Wlazłego, doprowadziła do remisu 20:20. Potem "Szampon" dalej prał z zagrywki, notując kolejne asy serwisowe (w sumie sześć), a ostatni punkt w tej odsłonie gospodarze zdobyli blokiem Andrzeja Wrony.

Skra grała, a wiara uciekała

Cała nadzieja rzeszowskiej drużyny i jej kibiców pozostała na trzeciego seta. Tymczasem Skra znów zaczęła tę odsłonę w mistrzowskim stylu. Po energicznych akcjach uciekła na 6:2. Belchatowianie znów ostrzeliwali rzeszowskie szeregi mocną zagrywką. Wlazły wycelował w "Igłę" piłką, która leciała jak pocisk z szybkością 121 km/h, ale tym razem nasz libero przyjął jak trzeba.

Po bloku Wrony na Dawidzie Konarskim było już 7:2. Pierwsza przerwa odbywała się przy prowadzeniu bardzo pozytywnie nakręconych bełchatowian 8:4. Po zagrywce Piotra Nowakowskiego było 8:7, ale następnego serwa rzeszowski środkowy zepsuł. Skra grała jak orkiestra, przeprowadzała kapitalne akcje i miała inicjatywę (16:13).

Jak nie punktował Wlazły, wybrany najlepszym zawodnikiem meczu, to Facundo Conte, albo Antiga lub środkowi. Gospodarze nie mieli słabych punktów, zdominowali boisko. Każda następna akcja w ataku i bloku przybliżała ich do złotego medalu (22:15). Wiara w rzeszowskiej drużynie już chyba wcześniej uleciała. Wiadomo było, że żadnego cudu nie będzie. Joechen Schops zespuł zagrywkę i w hali Energia zapanowała żółta radość.

Potem była dekoracja. Łukasz Perłowski, kapitan Resovii odebrał z rąk Mirosława Przedpełskiego, prezesa PZPS, okolicznościowy puchar za wicemistrzostwo kraju. Radości na twarzach członków rzeszowskiego teamu nie było. Za rok będzie szansa zdetronizować Skrę. Pewnie wysiłki te podejmie trochę zmieniona drużyna znad Wisłoka, bo niedzielny mecz był zapewne dla niektórych z nich ostatnim w rzeszowskich barwach, podobnie jak Pawła Zatorskiego w ekipie Skry…

Brązowy medal zdobyła drużyna Jastrzębskiego Węgla, która w czwartym spotkaniu pokonała na wyjeździe Zaksę Kedzierzyn-Koźle 3:0 (25:16, 25:20, 25:20) wygrywając rywalizację play-off do trzech wygranych 3:1.

PGE Skra Bełchatów - Asseco Resovia 3:0 (25:17, 25:20, 25:18)

w play-off 3-0

Skra: Uriarte 2, Wlazły 23, Conte 14, Kłos 5, Wrona 7, Antiga 4 oraz Zatorski (libero), Maćkowiak 1, Tuia. Trener Miguel Falsca.

Resovia: Tichacek 2, Konarski 6, Nowakowski 6, Perłowski, Lotman 7, Penczew oraz Ignaczak (libero), Veres 3, Kosok 2, Schops 3, Drzyzga. Trener Andrzej Kowal.

Sędziowali: Krzysztof Szmydyński (Góra Śląska) i Maciej Maciejewski (Szczecin). Widzów ponad 3000. MVP: Mariusz Wlazły.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24