Było to trzecie zwycięstwo podopiecznych trenera Andrzeja Kowala, którzy w walce o zloty medal zmierzą się ze Skrą Bełchatów.
Resovia ma już co najmniej srebrny medal mistrzostw Polski i zapewniony start w Lidze Mistrzów. Brawo!
Asseco Resovia - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:0 (26:24, 25:21, 25:17)
w play-off (do trzech zwycięstw) 3-1
Resovia: Tichacek, Achrem, Nowakowski, Kosok, Grozer, Lotman, Ignaczak (libero) oraz Perłowski. Trener Andrzej Kowal.
ZAKSA: Zagumny, Kapelus, Czarnowski, Kaźmierczak, Rouzier, Ruciak, Gacek (libero) oraz Witczak, Popelka, Samica, Pilarz. Trener Krzysztof Stelmach.
Sędziowali: Marcin Herbik i Tomasz Janik (obaj Warszawa). Widzów: 4500 (w tym 20 z Kędzierzyna). MVP: Georg Grozer.
"Nie dla nas jest porażki smak, nie dla nas forma zła, czekaliśmy już tyle lat, na mistrza przyszedł czas!" - śpiewali kibice. Zanim było święto, trzeba było ograć zdeterminowanych gości. Nasz zespół zrobił to, ale łatwo nie było.
Dwa ciosy Grozera
W pierwszym secie wszystko, co dobre i emocjonujące obie drużyny, a zwłaszcza Resovia, zostawiły sobie na samą końcówkę. Gospodarze zdobywali trzy ostatnie punkty w tej odsłonie. Na 24:24 wyrównał Olieg Achrem. Przy stanie 24:24 na zagrywkę poszedł wolnym, dostojnym krokiem Georg Grozer.
Niemiec zapewne wyciągnął wnioski z poprzednich nieudanych serwów i dwukrotnie huknął jak z armaty. Za pierwszym razem szybko podbiegł do siatki i na szóstkę sfinalizował kontrę swojej drużyny.
Natomiast w drugiej próbie uderzył piłkę tak mocno, że poszybowała ona z szybkością 119 km/h i przyjmujący z Kędzierzyna nie mieli szans, aby ją podbić. Duża klasa!
Włączyli piąty bieg
W drugiej partii gra od początku nabrała większych rumieńców. Goście grali lepiej, pewniej, dokładniej. Przeważali 17:14. W tym momencie resoviacy włączyli piąty bieg. W ataku rej wodził Grozer, który przedzierał się przez potrójny blok z Kędzierzyna.
Swoje trzy grosze dokładali Achrem i Paul Lotman. Cenne "oczka" dołożyli blokujący. Niesieni fantastycznym dopingiem miejscowi uciekli na 24:20 i spokojnie postawili kropkę nad "i". Od upragnionego finału dzielił ich tylko jeden set.
Rozpoczął go znakomitymi zagrywkami Grozer, który pewnie długo będzie śnił się po nocach graczom ZAKSY. <>"Dżordż" miał wsparcie w partnerach, którzy dostroili się do niego.
Grali skutecznie i widowiskowo. Po kolejnych udanych akcjach kapitana Achrema i spółki wydawało się, że nic już nie powstrzyma na drodze do finału (19:13). Kędzierzynianie nie spasowali, ale mieli podcięte skrzydła. Zostali wypunktowani przez rozpędzoną Resovię.
Pokonany Skrę wygramy mecz, mistrza Polski będziemey mieć - wiwatowali fani.
Pierwsze mecze w Bełchatowie 17 i 18 kwietnia.
OPINIE
Grzegorz Kosok
Był to ciężki mecz, mieliśmy dużo więcej szczęście niż we wtorek. Spotkanie ułożyło się jednak po naszej myśli - zdobyliśmy finał. Teraz naszym marzeniem jest mistrzostwo Polski, to nie jest dla nas koniec drogi. Postaramy się o to, aby emocji i radości było jeszcze więcej.
Piotr Nowakowski
Spodziewaliśmy się, że będzie ciężko i było bardzo ciężko. Obawialiśmy się najbardziej o drugiego seta, bo te drugie partie z reguły w pojedynkach z ZAKSĄ były najtrudniejsze. Ze Skrą też będzie bardzo ciężko bo, to bardzo dobry zespół, ale obiecujemy walkę.
Paweł Zagumny
Wygrała i awansowała lepsza drużyna. We wtorek byliśmy gorsi od Resovii o dwie piłki, dzisiaj oprócz walki w pierwszym secie, Resovia była zdecydowanie lepsza. Graliśmy do stanu 20:20 w drugiej partii. Nic tylko życzyć jej powodzenia w finale.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Narożna przeszła poważną operację. Latami ukrywała dolegliwości po porodzie
- Dramat Roksany: przyleciała do teściowej WYNAJĘTYM helikopterem! Oszczędza na własny?
- Pazura wziął kolejny ślub poza granicami Polski. Nikt się tego po nim nie spodziewał
- Michał Szpak w prześwitującej spódnicy. Te widoki trudno zapomnieć