Asseco Resovia przegrywa w Bełchatowie. Decydujący mecz w Rzeszowie

W rywalizacji pomiędzy Asseco Resovią i PGE Skrą Bełchatów o awans do półfinału mistrzostw Polski jest 2-2. Bełchatowianie wygrali oba mecze w swojej hali - w niedzielę 3:2, a w poniedziałek 3:1 - i odrobili straty z Rzeszowa. O tym, która drużyna awansuje do półfinału zadecyduje piąte spotkanie w Rzeszowie. Rozegrane zostanie ono prawdopodobnie w najbliższą niedzielę lub nawet poniedziałek.

Sprawdziły się prognozy, że walka w tej parze będzie niezwykle emocjonująca i będzie stała na najwyższym poziomie. To były siatkarskie wojny. Resovia nie wykorzystała swojej szansy w trzecim spotkaniu, musi stanąć na wysokości zadania i postawić kropkę nad :i" na Podpromiu. To będzie widowisko!

Trener Andrzej Kowal w porównaniu do niedzielnego meczu, w poniedziałek w wyjściowej szóstce Paula Lotmana zamienił na Nikolę Kovacevicia. Serb nie zagrzał jednak długo miejsca na boisku i zastąpił go Amerykanin. Jacek Nawrocki, szkoleniowiec Skry nie zmienił zwycięskiego składu. Prawdziwą perłą bełchatowskiej drużyny był Aleksandar Atanasijević. Wybrany MVP w sobotę i niedzielę.

Latający Atanasijević
Początek należał do Skry, która wypracowała sobie przewagę dzięki serii dobrych zagrywek w wykonaniu Atanasijevicia i Mariusza Wlazłego (9:3). Na 12:6 podwyższył czwartym asem Daniel Pliński. Bełchatowianie aż kipieli z nadmiaru energii. Atakowali z furią ze skrzydeł i z drugiej linii, dominowali we wszystkich elementach. Resovia, która nie kończyła akcji, popełniała błędy, była bezradna (22:13). Dostała prztyczka w nos.

Kapitan dał przykład
Resovia drugą partię zaczęła dużo lepiej. Po zagrywkach Oliega Achrema prowadziła 7:5. -. Bez zagrywki nie da się wygrać - nawoływał podczas pierwszej przerwy technicznej (8:7 dla gości) trener Nawrocki. Gospodarze bombardowali resoviaków serwami. Ci jednak nieźle przyjmowali i ambitnie stawiali im czoła. Na 15:15 wyrównał asem Piotr Nowakowski. W końcówce emocje były niesamowite. Wybornie spisał się w niej Olieg Achrem. Miejscowi mieli piłkę setową, ale po świetnej wymianie kapitan mistrzów Polski wyrównał na 24:24. Za moment Alek najpierw zablokował Atanasijevicia, a następnie skończył atak. Było 1-1.

Krok po kroku do... Rzeszowa
W trzeciej partii udane wejście na boisko miał Zbigniew Bartman. Po jego akcjach w ataku i bloku Resovia odrobiła straty (z 7:10 na 11:10). Rozpoczęła się walka o każdy punkt. Atak Skry trzymał nadal Atanasijević, ale kiedy się pomylił było 22:20 dla Resovii. Niestety, finisz należał do rywali. Bełchatowianie zdobyli cztery punkty z rzędu, w czym duży udział miał świetnie zagrywający Michał Bąkiewicz (24:22). Kropkę nad "i" postawił Atanasijević. Była to przełomowa odsłona w całym meczu.
Czwarty set był niestety ostatnim. Skra znów miała inicjatywę (8:5). Znów szalał Atanasijević, który kończył większość piłek. Rzeszowianie nie byli ani tak skuteczni, ani tak dokładni jak przeciwnicy. Miejscowi krok po kroku (14:10, 19:12, 20:15, 22:18) podążali na piąty pojedynek do Rzeszowa.
PGE Skra Bełchatów - Asseco Resovia 3:1 (25:17, 25:27, 25:23, 25:21)
w play-off 2-2
Skra: Woicki, Winiarski 7, Kłos 7, Pliński 9, Atanasijević 18, Wlazły 10, Zatorski (libero) oraz Muzaj, Boninfante, Bąkiewicz 1, Kooistra. Trener Jacek Nawrocki.
Resovia: Tichacek, Achrem 16, Nowakowski 7, Kosok 7, Kovacević 1, Schops 10, Ignaczak (libero) oraz Lotman 2, Bartman 5, Dobrowolski, Perłowski, Grzyb. Trener Andrzej Kowal.
Sędziowali: Marek Lagierski (Czeladź) i Andrzej Kuchna (Gliwice). Widzów: 2800 (w tym 50 z Rzeszowa). MVP: Aleksandar Atanasijević.
Punkty: zdobywane atakiem - Skra - 40; Resovia - 40; blokiem: Skra - 6; Resovia - 5; zagrywką - Skra - 6; Resovia - 3.