Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Asseco Resovia usidliła Jastrzębie [WIDEO]

Marek Bluj
Krzysztof Łokaj
Asseco Resovia rozpoczęła nowy rok od zwycięstwa 3:2 nad groźną drużyną Jastrzębskiego Węgla. Mistrz Polski powinien wygrać wyżej.

Mecz dwóch pretendentów do medali trwał ponad 2,5 godziny i był bardzo zacięty i emocjonujący. Na poziom można jednak trochę sobie powybrzydzać.

Obiecujący początek

- Zdobyliśmy jeden punkt, szkoda, że nie dwa. Mamy swoje problemy zdrowotne, nie gra z nami Michał Łasko, na którym spoczywa ciężar w ofensywie, musimy radzić sobie z jego brakiem. Mecz nie stal na najwyższym poziomie. Po Resovii i po Jastrzębiu można było się spodziewać czegoś więcej. Emocje były, ciekawe momenty. Po raz kolejny Jastrzębie wygrało u siebie a Resovia u siebie - oceniał Krzysztof Gierczyński, przyjmujący Jastrzębskiego Węgla, były gracz Resovii.

Mistrzowie Polski rozpoczęli z wysokiego "C". Byli agresywni, zmotywowani, skuteczni. Na pierwszej przerwie technicznej prowadzili 8:2. Duża w tym zasługa dobrej gry blokiem gospodarzy, którym studzili zapędy rywali na siatce. Na drugiej przerwie technicznej resoviacy wygrywali 16:10. Kiedy Thomas Jarmoc zaserwował w siatkę, miejscowi przeważali 19:12 i nikt z ich sympatyków nie spodziewał się kłopotów. Te jednak nadeszły. Zmiany przeprowadzone przez trenera Lorenzo Bernardiego zaczęły przynosić efekt. Jastrzębie się przebudziło. Nicolas Marechal serwował, a jego patrnerzy punktowali. Holender Rob Bontje zmniejszał dystans do jednego punktu. Po ataku Thomasa Jarmoca, który obił blok notowano 23:22 dla gospodarzy. W końcówce znów błysnął Dawid Konarski, który zdobył w tej odsłonie 10 "oczek".

Raz dobrze, raz źle...

Opinie

Andrzej Kowal (trener Asseco Resovii)
Bardzo się cieszę, że rozpoczęliśmy nowy rok zwycięstwem, nie ma znaczenia czy to jest 3:2, czy 3:0, chociaż 3:2 przekłada się na 2 punkty, a nie trzy. Spodziewaliśmy się, że gra z obu stron będzie bardzo chimeryczna. Mieliśmy swoje szanse szczególnie w czwartym secie, w którym straciliśmy przewagę. Przed nami dużo pracy, musimy wrócić na właściwe tory. Po dłuższej przerwie mieliśmy jeden wspólny trening. Nasze akcje w wielu fragmentach nie były stabilne, nie miały odpowiedniej dokładności, wiele razy szczególnie w kontrach przebijaliśmy piłkę na drugą stronę.

Mam apel do kibiców, którzy gwiżdżą na wybór MVP. Jest to nagroda dla całego zespołu, jeżeli ktoś gwiżdże to pokazuje brak szacunku nie tylko dla wybranego zawodnika, ale dla całego zespołu, dla mnie jako dla trenera. My potrzebujemy prawdziwych kibiców i wsparcia bez względu na wynik, szczególnie w trudnych momentach. Wtedy kibic pokazuje prawdziwą klasę i tego życzę wszystkim kibicom w nowym roku.

Lorenzo Bernardi (trener Jastrzębskiego Węgla)
Z tak mocnym przeciwnikiem, jak Asseco Resovia gra się trudno, zwłaszcza jeżeli się wysoko przegrywa na początku setów. Pozytywem jest to, że potrafiliśmy te przewagi w odrabiać. W tie-breaku decydująca był każda piłka.
Michał Kubiak (kapitan Jastrzębskiego Węgla)

Gratulacje dla Resovii, która zagrała lepiej niż my i miała trochę więcej szczęścia. Nie można wygrać meczu, jeżeli każdego seta rozpoczyna się od wyniku 0:5, a na pewno jest bardzo trudno. Mimo tego nawiązaliśmy walkę, cieszymy się z jednego punktu, choć wiemy, że w tym meczu mogliśmy uszczknąć troszeczkę więcej. Przed meczem taki wynik wzięlibyśmy w ciemno, bo na rzeszowskim terenie gra się niełatwo. Jesteśmy jednak źli na siebie, że nie potrafiliśmy wywieźć stąd zwycięstwa.

W drugiej partii jastrzębianie poprawili jakość gry. Resovia spuściła nieco z tonu. Niedomagało przyjęcie, brakowało kończącego ataku, gra nie układała się tak, jak powinna, były niedokładności. Goście to skrzętnie wykorzystali i punktowali miejscowych. Dobrze grał Bontje, poprawił się Michał Kubiak. Ekipa z Jastrzębia, po ataku swojego kapitana Kubiaka uciekła na dystans czterech punktów (23:19) i czekała na zadanie decydującego ciossu. Zrobił to Patryk Czarnowski. Było 1-1.

Trzecia odsłona padła znów łupem rzeszowskich siatkarzy, którzy po udanym początku (11:4, 16:8), na chwilę dopuścili do głosu ambitnych rywali, ale na finiszu spokojnie dokończyli dzieła.
Czwarty set nie był ostatnim. Ponownie przeważała w nim Resovia, ale.- jak w poprzednich partiach miała chwile przestojów, niedokładności Wtedy do akcji wkraczało Jastrzębie. Goście przegrywali 8:14, ale najpierw wyrównali na 20:20, a na finiszu zachowali więcej zimnej krwi i doprowadzili do tie-breaka.

W nim resoviacy przeważali 10:7, 11:8, ale po zagrywce Jarmoca goście wyrównali na 11:11. Zrobił się mały horror. Końcówka należała jednak do mistrzów Polski, a autorem dwóch ostatnich akcji był ich kapitan Olieg Achrem.

Asseco Resovia - Jastrzębski Węgiel 3:2 (25:22, 22:25, 25:20, 24:26, 15:12)

Resovia: Drzyzga 2, Achrem 21, Veres 15, Nowakowski 10, Kosok 2, Konarski 22 oraz Ignaczak (libero), Lotman 3, Penczew, Perłowski 5, Schops 1. Trener Andrzej Kowal
Jastrzębie: Masny, Gierczyński 5, Kubiak 16, Malinowski 3, Czarnowski 16, Bontje 16 oraz Wojtaszek (libero), Marechal 5, Jarmoc 10, Popiwczak, Pajenk, Filippov 1.. Trener Lorenzo Bernardi

Sędziowali: Twardowski (Radom) i Skowroński (Katowice). Widzów 4500. MVP: Fabian Drzyzga.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24