Mistrz Czarnogóry pewnie ograł mistrza Polski i pozostał w grze o awans do najlepszej "12" Ligi Mistrzów. Resoviacy w środę, w ostatnim spotkaniu fazy grupowej muszą wygrać na Podpromiu z Paris Volley. Francuzi prowadzą w tabeli; o jeden punkt wyprzedzają Resovię i o dwa Budvanską Rivijerę. Sytuacja w tej grupie jest bardzo ciekawa.
To drugie zwycięstwo zespołu z Czarnogóry z rzeszowską drużyną. W Rzeszowie resoviacy przegrali 2:3. W drugim spotkaniu tej grupy Paris Volley wygrał z Jihostrojem Czeskie Budziejowice 3:0.
Od początku gospodarze
Czarnogórcy zaczęli odważnie, pewnie, skutecznie, twardo, wręcz agresywnie. Uzyskali inicjatywę i przewagę, którą powiększali. Zawodnicy z Budvy dobrze przyjmowali, skutecznie atakowali obijając blok z Rzeszowa i mocno zagrywali. Natomiast resoviacy nie kończyli pierwszych akcji, narażając się na groźne kontry.
Na drugiej przerwie technicznej gospodarze, dzięki udanym akcjom Marko Bojicia i Aleksandara Minicia przeważali 16:12. Po chwili, także dzięki dobrym zagrywkom, wygrywali z liderem polskiej ekstraklasy 20:15. Po kontrze Bojicia resoviacy, którzy nieźle spisywali się w bloku, przegrywali 16:22. Po kolejnym ataku Bojicia było 23:18. W końcówce nasza drużyna zmniejszyła straty, ale Vojin Cacic atakiem po prostej zdobył ostatni brakujący punkt dla swojego zespołu.
"Zemsta" Bojicia
Druga partia także zaczęła się bardzo obiecująco dla ekipy z Budvy, która grała lepiej, mądrzej, skuteczniej, szybciej. Wywierała presję i wypracowała sobie przewagę 4-5 oczek i dyktowała warunki. Po bombowym zbiciu Bojicia wygrywała 8:4. Resovia popełniała błędy, była zagubiona, nie grała ani 50 procent z tego, co potrafi, a rywale coraz bardziej się rozkręcali (10:5, 11:6, 16:11, 18:14, 20:16, 21:17).
Nasza drużyna miała nękać Czarnogórców zagrywką, ale nie robiła tego. Trener Andrzej Kowal robił zmiany, szukał recepty na słabą postawę swojej drużyny, która zawodziła w każdym elemencie. Nie miała pomysłu na zatrzymanie pewnego siebie przeciwnika i lidera. Takiego, jak Bojic w Budvanskiej Rivijerze. Marko udowadniał, że jest graczem wysokiej klasy. Jego kolegom także wychodziło niemal wszystko. Mieli łatwiej, bo rzeszowski blok nie funkcjonował.
Trzeci cios
Po dwóch pewnie wygranych przez team z Budvy setach, trudno było być optymistą, że mistrz Polski odwróci losy spotkania, bo znajdował się cieniu znacznie niżej notowanych rywali. Resoviacy poprawili jednak trochę jakość swojej gry i przeważali dwoma punktami.
Bojić z przechodzącej piłki wyrównał na 13:13 i po dwóch blokach na prowadzenie 16:13 wyszli miejscowi. Zdobyli cztery punkty z rzędu. Po kontrze Cacica Czarnogórcy przeważali 18:14. Resovia nie atakowała, nie broniła, nie grała, choć starała się podnieść, ale przegrywała 16:20, 20:23. Zminimalizowała straty (22:23). Na 24:22 podwyższył Bojić i... za moment było po meczu.
Asseco Resovia zgłosiła akces do organizacji Final Four. Najpierw jednak musi ostro powalczyć o awans do kolejnej rundy... W Budvie zawiodła z kretesem.
Budvanska Rivijera Budva - Asseco Resovia 3:0 (25:22, 25:21, 25:22)
Budvanska Riviejera: Falaschi, Bojic, Markovic, Suljagic, Minic, Cacic, Rasovic (libero) oraz Vujovic, Miilivojevic. Trener: Sinisa Relijić.
Resovia: Tichacek, Achrem, Nowakowski, Kosok, Veres, Schops, Ignaczak (libero) oraz Konarski, Drzyzga, Penczew, Lotman, Grzyb. Trener: Andrzej Kowal
Sędziowali Vassilis Raptis (Grecja) i Sandro La Micela (Włochy). Widzów 1200 (w tym 80 z Rzeszowa).
W drugim meczu piątej kolejki: Paris Volley - Jihostroj Czeskie Budziejowice 3:0 (25:13, 25:19, 26:24). .
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
