Przegrali wprawdzie pierwszy mecz z Lube Banca Marche Macerata 0:3 i to Włosi są o krok od awansu do ćwierćfinału, ale straty można odrobić na boisku rywala. Będzie to bardzo trudna sprawa, ale wierzyć trzeba. I walczyć.
Nie brakuje opinii, że w rewanżu, który rozegrany zostanie 23 stycznia (godz. 20.30) we Włoszech, nasza drużyna nie ma żadnych szans. Na pewno zdecydowanym faworytem mistrz Włoch.
Reguły gry są proste: w przypadku zwycięstwa gospodarzy, to oni zagrają w kolejnej rundzie. Gdy zwycięży Resovia, o awansie zadecyduje złoty set. Nie odbierajmy nadziei naszym siatkarzom.
Zadecydowały błędy
Mecz w Rzeszowie potwierdził, że Macerata to znakomity zespół, lepszy od Resovii, ale we wtorek znajdował się on w zasięgu resoviaków. Nasza drużyna walczyła z ogromną determinacją, prowadziła kilkoma punktami w pierwszym i drugim secie i .trwoniła cały dorobek i wysiłek w końcówkach. Usztywniała się i popełniała proste błędy. Natomiast Włosi grali rozluźnieni. Mieli lidera, którym był Ivan Zajcew.
- Gdyby nasi zawodnicy kończyli więcej kontr, grali więcej krótkiej, gdyby oba skrzydła były jednakowo mocne, bo Macerata miała większą siłę ognia, pewnie by wygrali z Włochami... - dzielili się z nami swoimi opiniami kibice.
- Dwa pierwsze sety przegraliśmy w końcówkach po własnych błędach. Nie daliśmy przeciwnikowi szansy, aby to on popełnił błędy - żałował Andrzej Kowal, trener naszego zespołu.
- W końcówkach byliśmy skuteczniejsi w ataku, decydującym elementem był także blok - oceniał Alberto Guliani, szkoleniowiec Maceraty.
- Nie wychodziły nam te końcówki, brakowało dokładności. Żałujemy, że nie wykorzystaliśmy atutu swojej hali i swoich kibiców - komentował Olieg Achrem, kapitan gospodarzy.
- Z każdą akcją staraliśmy się poprawiać swoją grę i w końcówkach pokazaliśmy charakter - z dumą mówił Marko Podrascanin, zawodnik gości, którzy byli bardziej spontaniczni, bardziej radośni na boisku.
Walka wciąż trwa
Po tak niefortunnie przegranych setach, w trzecim nasi siatkarze nie byli już w stanie skutecznie przeciwstawiać się mocnemu rywalowi.
- Trzeci set był konsekwencją dwóch pierwszych. Prowadząc 2:0 grało nam się łatwiej, ale to, że wygraliśmy 3:0 nie oznacza, że walka już jest zakończona. Aby awansować musimy rozegrać także dobry mecz we własnej hali - mówił Guliani.
- We Włoszech podejmiemy walkę i mam nadzieję, że dopisze nam także szczęście - zakończył swoją wypowiedź Achrem..
- Sprawa awansu nadal jest otwarta. Musimy wygrać z Resovią bardzo ważny mecz w środę u siebie, a wcześniej, bo w sobotę w lidze chcemy pokonać Revennę, aby kontynuować dobrą passę - dodał Podrascanin.
Resovia w sobotę zmierzy się w Kielcach z Effectorem. O Lidze Mistrzów trzeba na kilka dni zapomnieć, bo w PlusLIdze też dzieją się ważne rzeczy. Najpierw nasza drużyna musi odrabiać straty do polskich rywali, w środę przyjdzie czas na Włochów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Która się ubiera, a która "przebiera"? Projektant wziął pod lupę gwiazdy po 50-tce
- Bronisław Cieślak przed śmiercią wyznał prawdę o Cieślak i Miszczaku. Chwyta za serce
- Iza Krzan pokazała się tak, jak stworzył ją Bóg. Na ten widok opadną wam szczęki
- Ważne oświadczenie Jolanty Fraszyńskiej. "Mój coming out"