Awantura na dyskotece w Radomyślu Wielkim zakończyła się strzelaniną

W nocy z niedzieli na poniedziałek Piotr R. bawił się w dyskotece w Radomyślu Wielkim (pow. mielecki). W trakcie imprezy pokłócił się z rówieśnikiem Mariuszem P. - To była sprzeczka bez powodu. Jeden drugiego trącił, zaczęli się stawiać jak młode koguciki i zrobiła się awantura. Musieli interweniować ochroniarze - mówi Krzysztof Sebastianka, zastępca prokuratora rejonowego w Dębicy.

Najpierw strzelił w powietrze

Po interwencji ochroniarzy Piotr R. wyszedł z dyskoteki i wrócił do domu. Mariusz P. jeszcze imprezował. Około godz,. 2 jednak postanowił dokończyć porachunki z rówieśnikiem. Razem z 23-letnim Piotrem W. i 20-letnim Krzysztofem P. podjechał pod dom Piotra R. volkswagenem golfem. Usiłowali wywabić go na podwórko. Zamiast 23-latka, przed dom wyszedł jego ojciec.

Kiedy gospodarz dyskutował z Mariuszem P., Piotr R. wychylił się zza rogu domu. W rękach trzymał strzelbę. Bał się, że może dojść do bijatyki, więc strzelił w powietrze. Chciał w ten sposób wypłoszyć intruzów. Ci jednak nie wystraszyli się i nie zamierzali odjechać. Wtedy rozbił tylną szybę w ich golfie. - Podejrzany twierdzi, że zrobił to kolbą - mówi Sebastianka.

Śrutem w golfa

Rozbicie szyby poskutkowało. Przybysze szybko odjechali. Na pożegnanie Piotr R. strzelił w tył ich samochodu. Celował w dolne części auta. Śruty, które rozprysły się z naboju, zostawiły w masce kilkanaście śladów. Nikt jednak nie został ranny.
Policjanci znaleźli w domu strzelbę i łuskę po naboju. Zbadali też Piotra R. na zawartość alkoholu. 23-latek wydmuchał do alkomatu niecały promil.

Wczoraj prokurator postawił Piotrowi R. zarzuty nielegalnego posiadania broni, narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia lub poważnego uszczerbku na zdrowiu oraz uszkodzenie samochodu. Zastosował wobec 23-latka dozór policyjny i wydał zakaz opuszczania kraju.