Awantura na ul. Jagiellońskiej w Krośnie. Uczestnicy podają sprzeczne wersje wydarzeń

- W sobotę, ok. godz. 22.30 policjanci zostali wezwani na ul. Jagiellońską gdzie doszło do awantury pomiędzy kilkoma nietrzeźwymi osobami - relacjonuje Marek Cecuła, rzecznik KMP w krośnie. - Na miejscu funkcjonariusze zastali stojące na jezdni audi 80 oraz siedmiu mężczyzn. Dwóch z nich leżało na jezdni przed samochodem, a jeden na trawniku. Pozostali czterej stali dookoła nich, a jeden kopał leżącego na jezdni, jak się później okazało kierowcę auta.

Policjanci obezwładnili napastnika i zaczęli ustalać co się stało. Nie było to proste, bo wszyscy uczestnicy zajścia (krośnianie w wieku od 18 do 57 lat) byli pijani i trudno było się z nimi porozumieć.

- Według pierwszej wersji czterej mężczyźni zauważyli, jak wjeżdżające w ul. Jagiellońską audi potrąciło pieszego. Stanęli więc w jego obronie i uniemożliwili kierowcy odjechanie z miejsca zdarzenia - informuje nadkom. Cecuła.

Zupełnie odmiennie przebieg zdarzenia przedstawili jadący samochodem ojciec z synem. Stwierdzili, że zatrzymali się, bo czterej mężczyźni zatarasowali im drogę, a gdy wysiedli - zaatakowali ich.

Z kolei ranny 51-latek, w którego organizmie stwierdzono ponad 2,6 promila alkoholu, zaprzeczył, aby został potrącony przez samochód. Twierdził, że jechał w nim jako pasażer.
Mężczyzna został przewieziony do szpitala, ale okazało się, że ma niegroźne obrażenia i może wrócić do domu.

Interweniujący policjanci ustalili, że audi kierował 29-latek, w którego organizmie stwierdzono ponad 1,2 promila alkoholu.