AZS OPTeam Rzeszów z Kon-Betem Konin

Po porażce z MUKS-em Poznań pociąg z napisem ekstraklasa na dobre odjechał, ale koszykarki z Rzeszowa nie tracą ochoty do walki. Zamierzają bronić 3 miejsca. Pomogłoby w tym wygrana w Koninie.

- To nie koniec świata - komentuje porażkę z MUKS-em Agnieszka Bibrzycka, skrzydłowa AZS-u. - Bolała nas porażka, ale załamujemy rąk. Jest jeszcze kilka meczów sezonie i w każdym będziemy walczyć o zwycięstwo. Trzeciej pozycji nie zamierzamy oddawać. Kon-Bet słaby nie jest, ale potrafimy się zmobilizować i wyjedziemy na parkiet, aby odkuć się za ostatni mecz.

Możliwe, że Grzegorz Wiśniowski, trener "akademiczek" będzie miał już do dyspozycji Agatę Rafałowicz, pierwszą rozgrywającą.

- Agata chce koniecznie zagrać, bo poprzednio występowała w Koninie. Drużyna jest podrażniona i nie braknie jej woli walki - mówi coach AZS-u.
Atuty rzeszowianek wzrosną po ewentualnym powrocie Rafałowicz. Może zagra też inna rekonwalescentka - Urszula Rosochoacka (w środę odbyła pierwszy trening). Niestety, na listę kontuzjowanych trafiła Paulina Miszczuk - centerka AZS-u skręciła na treningu kostkę.
Nasz klub planował małą sesję wyjazdową - po niedzielnym spotkaniu w chciał się przenieść nad morze, by we wtorek awansem zagrać z GTK Wejherowo.

- Rywalki nie mają w tym czasie wolnej hali i nie zgodziły się na wcześniejszy termin spotkania - mówi Wilhelm Woźniak, prezes sekcji koszykówki AZS-u.

Mecz w Koninie w niedzielę o 17.