AZS Politechnika Rzeszowska zaprasza na sobotę

Po 2 kolejkach beniaminek znad Wisłoka ma na koncie dwie porażki - na inaugurację przegrał u siebie z Limblachem Limanowa 61:74, w ostatni weekend został rozgromiony w Krośnie przez MOSiR 103:58.
"Akademicy" zajmują 16, ostatnią pozycję w tabeli, ale jeśli się spiszą, mogą ją opuścić.

- Przed nami kilka meczów z drużynami niżej notowanymi, z którymi będziemy się przepychać o jak najlepsze miejsce, walczyć o utrzymanie - mówi Filip Kosim, jeden z trenerów-asystentów AZS-u.

Mickiewicz jest 12 w tabeli, ale także jeszcze nie posmakował wygranej. Obie porażki nie były jednak wyraźne (55:63 w Przemyślu) i 82:88 u siebie z AZS-em AWF Katowice.

- Słabeusz to nie jest, ale będziemy mieć wreszcie szerszy skład - dodaje Kosim.

Do zespołu wróci po kontuzji Marek Osiniak, co wzmocni aktywa Politechniki w walce na deskach. Po chorobie zagra też Mikołaj Sowa.

- Powinien też zagrać Mateusz Dworak. Nie mógł grać, bo w PZKoszu, pojęcia nie mam z jakich powodów, ślimaczyła się kwestia jego zgłoszenia do gry - mówi Kosim.
Po raz pierwszy zespołem z ławki dowodzić będzie trener Mariusz Michalczyk.

- To też śmieszna, albo raczej irytująca historia - wyjaśnia trener akademików. - Otóż w PZKoszu ktoś zrobił błąd, literówkę, pisząc w licencji Mariusz Malczyk. Komisarz zawodów w Krośnie, który zna trenera Michalczyka od lat, stwierdził, że nie wie, kim jest pan Malczyk, nie pozwolił naszemu trenerowi kierować zespołem i wysłał go na trybuny. Ktoś nas tam pośrednio przeprosił za niedopatrzenie. Tylko, że gdy my z czymś się spóźnimy nie możemy przeprosić, tylko bulimy dwa tysiące kary.

Mecz z Mickiewiczem rozpocznie się w sobotę o 17.