AZS Rzeszów gra o ekstraklasę

Minęło 18 lat

Minęło 18 lat

AZS w ekstraklasie spędził do tej pory jeden sezon - 1994/1995. Awansował tam pod wodzą trenera Mariana Marcińca. W ubiegłym sezonie w składzie AZS-u znajdowały się jeszcze Małgorzata Borys-Duś, Izabela Kieszkowska-Komar, pamiętające historyczny awans. Udział w nim miała też Elżbieta Kąsek, której córka Klaudia gra obecnie w naszej ekipie.

Jeśli rzeszowianki wygrają, nikt im już nie odbierze 2 pozycji, a do PLKK awansują dwie drużyny.

- Naszym celem jest wygrywać, a najlepiej wszystko do końca - mówi Wojciech Downar-Zapolski, trener AZS-u. - Stawka meczu rodzi presję, ale do szczęścia brak nam jednego zwycięstwa, ale w swojej hali nie zawodzimy.

W Olsztynie nasze dziewczyny długo się męczyły, ale w ulubionej IV kwarcie wbiły rywalki w parkiet (28:13), a mecz wygrały 75:65.

W naszej drużynie nie zobaczymy już w akcji Karoliny Łodygowskiej. Skrzydłowa AZS-u w Łomiankach doznała kontuzji stopy i do końca sezonu zostanie jej rola kibica. Jednak tak "Czysta", jak i reszta zawodniczek w przypadku wygranej będzie miała prawo otworzyć szampana i gratulować sobie awansu. Szefowie klubu zaznaczają jednak, że wielkiej fety nie będzie.

- Najpierw trzeba wygrać, a świętować będziemy po sezonie - mówi Wilhelm Woźniak, prezes klubu. - W drugim etapie mamy komplet zwycięstw i chcemy, aby tak było po ostatniej kolejce.

Mecz o 18 w sobotę.