AZS Rzeszów nie weźmie całej dziesiątki z MLKS-u

Tydzień temu na obozie AZS-u w Polańczyku, oprócz koszykarek spoza regionu, trenowało 10 zawodniczek MLKS-u. Nasze kluby negocjowały umowę szkoleniową, która pozwalałby wychowankom MLKS-u grać w ekipie "akademiczek", a także rozgrywkach młodzieżowych w macierzystym klubie.

Rozmowy przebiegały jednak niełatwo i do umowy na razie nie doszło. Kluby nie porozumiały się co do wynagrodzeń dla zawodniczek. Poza tym jedynie kilka z młodych koszykarek mogłoby w jakikolwiek sposób pomóc AZS-owi na poziomie I ligi. AZS nie odpuszcza całkowicie tematu - interesuje się wyróżniającymi zawodniczkami z MLKS-u, rozważając także wypożyczenie lub transfer.

AMP w Krakowie

AMP w Krakowie

W weekend AZS Rzeszów w Krakowie bierze udział w Akademickich Mistrzostwach Polski. Rok temu drużyna pod wodza Wojciech Downara-Zapolskiego wygrała imprezę. Z tamtej ekipy nie zostało jednak wiele koszykarek i zbliżyć się do podium będzie bardzo trudno.

- Czas ucieka. Chcielibyśmy jak najszybciej sfinalizować wszystkie umowy - mówi Wilhelm Woźniak, prezes naszego klubu. - Cel na sezon to awans do rundy finałowej. Z naszej grupy uzyska go pięć drużyn. Łatwo o to nie będzie, bo liga będzie całkiem mocna. Kilka zespołów opartych jest o zawodniczki z ekstraklasowym doświadczeniem, w tym o nasze byłe koszykarki. W UMCS-ie na przykład pogra Magda Kaczmarska.

Pewne jest już, że w AZS-ie zostanie Agata Rafałowicz, która rok temu, gdy nasz team wchodził do PLKK, była jego podstawową rozgrywającą. Działacze klubu znad Wisłoka czekają na wizytę delegacji z PZKosza, która zatwierdzi (lub nie) halę ROSiR do rozgrywek na poziomie I ligi.