AZS Rzeszów sam ekstraklasy nie wywalczy

Niby na pozycję wicelidera trudno narzekać, ale nie lokata jest ważna, a ilość porażek. Tych jest 4 i co gorsza każda została poniesiona z drużynami, które po I etapie zameldowały się w piątce. Oznacza to, że w II etapie sezonu (nowa tabela obejmie po 5 ekip z obu grup) każda z tych przegranych zostanie zaliczona AZS-owi.

- Lądujemy na 3 miejscu - mówi Wilhelm Woźniak, prezes sekcji koszykówki AZS-u. - Do MUKS-u Poznań będziemy tracić 4 punkty, do Solparku Pabianice 3. Żeby włączyć się do walki o awans musimy wszystko wygrywać, a rywalki z wyższych miejsc powinny gubić punkty.

W rzeszowskim obozie po cichu liczy się na to, że MUKS w końcu przegra jakieś mecze. - Słychać, że nasza grupa była silniejsza. Jeśli tak, daje to nadzieję na porażki poznanianek - mówi Woźniak.
Humory w naszej ekipie byłyby lepsze, gdyby nie niedzielna porażka w Ostrowie (76:79) i wcześniejsza w Krakowie. Przegrywając pod Wawelem z jedną piątka Korony AZS wciągnął rywalki do... piątki w tabeli. W Ostrowie gra była lepsza, nasz zespół panował na deskach (mimo kontuzji Urszuli Rosochackiej w 4. min), ale trafił tylko jedną trójkę, popełnił sporo strat. W AZS-ie przekonują, że swoje trzy grosze do wyniku dołożyli też sędziowie.

- Minutę przed końcem przy remisie trafiłam do kosza faulem, ale zagwizdano mi wątpliwy ofens, co było moim piątym faule - mówi Paulina Misiek, pierwsza punktująca (śr. 17.4) i zbierająca (12.1) w grupie B. - Sędziowie to jedno, ale my też nie grałyśmy najlepiej. Taki mecz nie może toczyć się na styku. Nasza obrona powinna mocniejsza. Fakt, ekstraklasa się bardzo oddaliła, ale walczymy do końca.
Przerwa w rozgrywkach potrwa 2 tygodnie. W 1 kolejce II etapu "akademiczki" zagrają u siebie GTK Wejherowo (4 miejsce w grupie A, 7 porażek).

- Szanse na awans są małe, ale poczekajmy - mówi Woźniak. - W 2 kolejce MUKS jedzie do Krakowa. Gdy przegra zaświeci nam światełko w tunelu.