AZS Rzeszów wygrał w Krakowie

Rezerwy Wisły potrafiły ograć niedawno Ostrovię, ale nasz zespół nie znalazły recepty. Tym samym rzeszowianki do dziewięciu wydłużyły serię zwycięstw.

- Kluczem do zwycięstwa była obrona. Wprawdzie zanotowaliśmy za dużo fauli i Wisła zdobyła sporo punktów z rzutów wolnych, ale mecz toczył się pod nasze dyktando - ocenił Grzegorz Wiśniowski, trener "akademiczek".

Po I kwarcie przewaga AZS wyniosła 10 punktów i długo oscylował w tych granicach.
Wisła wystąpiła wzmocniona tylko jedną ekstraklasową koszykarką - Katarzyną Gawor. Między innymi dzięki jej postawie w trzeciej kwarcie zaliczka naszej drużyny stopniała do sześciu "oczek".

- Wziąłem wtedy czas i znów kontrolowaliśmy mecz - powiedział szkoleniowiec zespołu znad Wisłoka.
W IV odsłonie na parkiecie istniał już tylko nasz zespół, w którym punktowało w sumie niemało, bo 9 koszykarek.

- Przewaga rosła, więc mogłem dać pograć większej grupie dziewczyn - dodał coach AZS-u.

W zespole z Rzeszowa po przerwie spowodowanej kontuzją wystąpiła już Paulina Miszczuk. Nasze koszykarki mają od dziś wolne, ale po świętach wracają do treningów.

WISŁA McARTHUR II KRAKÓW - AZS OPTeam RES-DROB RZESZÓW 43:69 (9:19, 13:11, 12:16, 9:23)

WISŁA: Homoncik 3 (1x3), Pasek 2 (8 zb., 4 prz.), Ćwięk 19 (4 prz.), Wnęk 4, Soszyńska 4 (3 as.), Gajdosz 0, Gawor 8, Wójtowicz 3 (1x3), Kucharczyk 0, Kąsek 0.
AZS: Rafałowicz 7 (2x3, 5 as., 4 prz.), Włodarz 8 (3 as., 2 prz.), Łodygowska 12 (1x3), Bibrzycka 7, Misiek 18 (8 zb., 3 as., 2 prz. ), Rosochacka 4, Furdak 2, Arodź 7 (1x3), Miszczuk 4, Rutkowska 0.