Baaardzo drogi pierwszy bal

Dziś młodzież bawi się w restauracjach, hotelach, modnych klubach.

- Taniej, niż przed rokiem. Nie musi być aż tak wystawnie - mówi Krystyna Dziewit, wychowawczyni klasy maturalnej w Zespołu Szkół Gospodarczych w Rzeszowie. - Mamy kilkunastu uczniów biedniejszych. Nie chcemy, aby z powodu pieniędzy rezygnowali ze studniówki. Zwolnimy ich z opłat. Pomoże nam Caritas i Bank Żywności.

Najdroższe suknie

Za lokal i jedzenie płaci się od 150 do 300 zł. Najwięcej kosztuje strój na bal. W "byle czym" nie wypada przecież przyjść.

- Nasza koleżanka zamawia suknię w Mediolanie, a dodatki w Paryżu. To ogromny koszt i chba przesada - mówią licealistki z I LO w Rzeszowie. Kasia, Jagna i Sylwia wyliczyły, że na studniówkę wydadzą ok. 1 tys. zł.

- Żeby było taniej uszyję kreację. Materiał kosztuje ok. 80 zł, robocizna 50 zł. Upatrzyłam wzór sukienki, troszkę go "ulepszyłam". Gdybym chciała kupić w sklepie, musiałabym wydać minimum 200 zł - mówi Katarzyna Lorenc.

- Drogie są buty. Trzeba zapłacić ok. 200 zł - dodaje Jagna Pękala.

Do tego dojdą dodatki, jak torebka, biżuteria, szale. Odświętne uczesanie kosztuje ok. 80 - 150 zł. Makijaż zazwyczaj dziewczyny też chcą mieć profesjonalny. Dochodzi więc kosmetyczka, a także studio paznokci, solarium.

Panowie może nie dbają aż tak o szczegóły, ale za garnitur, koszulę, krawat, buty muszą wydać minimum 600 zł.

To nie koniec wydatków. Maturzyści zazwyczaj zamawiają pamiątkowe fotki i nagrania. W niektórych szkołach zwyczajem jest obdarowywanie nauczycieli kwiatami lub tortami. To też kosztuje.