Bandyta ze Stalowej Woli skazany za śmiertelne pobicie wpadł w Anglii

Przypomnijmy. 26 grudnia 2004 roku 24-letni Marcin Kos wybrał się ze znajomymi do dyskoteki. Była między innymi jego siostra Małgorzata oraz narzeczona, z którą planował wziąć za trzy miesiące wziąć ślub...

W klubie "Weekend" przebywał także 26-letni Robert K. pseudonim "Lopez". Jak ustaliła prokuratura, to właśnie on pierwszy uderzył Marcina w łazience. Potem zaatakował chłopca na sali. Dołączyli do niego kompani i zaczęli bić Marcina oraz jego znajomych.

Pobity 24-latek stracił przytomność. Chłopak trafił na stół operacyjny. Miał połamane kości głowy i wewnętrzne wylewy. Półtorej doby później zmarł w szpitalu.

W czasie śledztwa ustalono, że podejrzani o pobicie kontaktowali się ze sobą, a także ze świadkami, za pośrednictwem internetowego komunikatora gadu-gadu. W ten sposób próbowali ustalić jednolitą treść zeznań.

"Lopez" natychmiast wyjechał do Anglii. Policja zatrzymała jego kompanów - Mariusza K., Marcela P., Dariusza Ś., Krystiana K. W maju 2005 roku na granicy zatrzymany został także Robert K.

W czasie procesu oskarżeni obciążali siebie nawzajem, próbując umniejszać swoją rolę. Niektórzy twierdzili, że jedynie uspokajali bijące się towarzystwo, ale sami nikogo nie bili. Sąd ustalił, że pierwszy cios zadał Robert K. i na nim spoczywa największy ciężar winy.

"Lopez" skazany został na pięć lat więzienia, pozostali czterej na kary po trzy i pół roku pozbawienia wolności. Odpowiadający z wolnej stopy Marcel P. uciekł do Wielkiej Brytanii, gdzie ukrywał się przed więzieniem. Przestępca został właśnie zatrzymany na terytorium Wielkiej Brytanii. Do sądu w Tarnobrzegu dotarła właśnie informacja w tej sprawie.

Teraz trafi za kraty w polskim więzieniu i z pewnością nie może liczyć na warunkowe przedterminowe zwolnienie.