Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bardzo duża niespodzianka! Siatkarze Asseco Resovii rozpoczęli sezon od porażki 2:3 z Aluron Wirtu Wartą Zawiercie

bum
Resoviacy obiecująco zaczęli, ale źle skończyli mecz w Zawierciu
Resoviacy obiecująco zaczęli, ale źle skończyli mecz w Zawierciu Facebook Asseco Resovii
Siatkarze Asseco Resovii od porażki 2:3 z drużyną Aluron Wirtu Warta Zawiercie rozpoczęli sezon 2018/2019. Trener Andrzej Kowal spodziewał się ciężkiej przeprawy w Zawierciu, ale na pewno nie tak sobie wyobrażał spotkanie z zespołem bez gwiazd. Jego team nie grał dobrze. W tie breaku prowadził 12:6, ale stracił 8 punktów z rzędu, co na tym poziomie jest niesamowite. MVP spotkania wybrany został Kamil Semeniuk, który zasypał Resovię serią bombowych zagrywek.

To był niesamowity mecz. Trener Andrzej Kowal cały czas szukał optymalnego ustawienia, zmieniał zawodników, szukał lidera. Nie znajdował, bo jego podopieczni nie grali dobrze, chwilami źle. Z wyjątkiem Mateusza Miki, Dawida Smitha i Jakuba Jarosza. W przeciwieństwie do Warty, która wniosła się na wyżyny swoich umiejętności i zasłużenie sięgnęła po nieoczekiwany sukces.

Resovia nowy sezon rozpoczęła obiecująco. Na początku pierwszego seta uzyskała wyraźną przewagę. Inauguracyjny punkt zdobyła blokiem na Marcinie Walińskim, a następnie, po zagrywce Marcina Możdżonka wyszła na 3-punktowe prowadzenie (5:2) i utrzymywała je ( 7:4, 8:5). Wydawało się, że goście nadal będą rozdawać karty, tymczasem do gry odważnie wkroczyli zawiercianie. Po kontrze Malinowskiego najpierw wyrównali (8:8), a następnie wychodzili na jednopunktowe na prowadzenie.

Warta grała bardzo uważnie, nie popełniała błędów, po dwóch blokach na Damianie Schulzu, który nie miał swojego dnia i ataku Malinowskiego było 20:15 dla Jurajskich Rycerzy, Po zagrywce Jakuba Jarosza, który zmienił na pozycji Schulza, resoviacy przegrywali tylko jednym punktem (20:21). Semeniuk nie trafił w boisko i był remis (22:22). W końcówce bardziej uważnie i odważnie grali gospodarze, Ostatni punkt podarował miejscowym David Smith grający w tamtym sezonie w Warcie nie trafiając z zagrywki w boisko.

Porażka była dla zawodników Resovii, jak zimny prysznic. Do drugiego seta wyszli mocniej skoncentrowani. Po zagrywkach Smitha przeważali 8:4. Po autowym ataku Malinowskiego było 10:6. Ekipa z Zawiercia, jak w pierwszej odsłonie, przetrwała ofensywę Resovii i odrabiała straty. Resovia po atakach Jarosza, który dał dobrą zmianę; nadal wyraźnie przeważała 15:10. Smith dodał punkt z zagrywki (19:14). Nie mająca cienia respektu Warta goniła faworyzowanych rzeszowian; zmniejszając straty do dwóch oczek (18:20, 19:21, 20:22). Resoviacy nie kończyli ataków, podczas gdy rywale nie wstrzymywali ręki na zagrywce i w ataku odrabiając dystans. Po kontrze Malinowskiego goście wygrywali tylko 23:22. Dwie kropki nad "i" postawił z krótkiej Smith.

W trzeciej odsłonie chwila nieuwagi kosztowała Resovię stratę czterech punktów z rzędu. Warta uciekła na 10:7. Ponieważ Waliński, Malinowski, Semaniuk i spółka grali va banq z każdej piłki prowadzili 13:9 i 15:12. Mecz nabierał coraz większych rumieńców. Wrócił na boisko Schulz, wszedł na debiut (na chwilę) Kawika Shoji. Thibault Rossard dwa razy nie trafił w boisko i zawiercianie prowadzili 17:12. W Resovii grały nerwy; pozytywnie nakręceni warcianie bronili i atakowali - prowadzili 20:13. Resovia znajdowała się w cieniu Warty. Nie mogła tego wygrać. Nie z taką grą.

Czwarty set był dla resoviaków grą o honor. Znów było dużo walki i twardej gry. Resovia maszerowała o kro, dwa, trzy przed Wartą (13:9). Jarosz zaserwował asa i było (15:10). Za chwilę, po kiksie Walińskiego, było 20:16 dla podopiecznych trenera Andrzeja Kowala. Mika poprawił na 22:17 i tie-break był w zasięgu ręki, zwłaszcza, że Jarosz zablokował Walińskiego (23:17). Brakujący punkt dodał do resoviackiego konta Mika.

W tie-breaku siatkarze z Rzeszowa posiadali inicjatywę. Po ataku Rafała Buszka, zespoły zmieniały się stronami przy prowadzeniu Resovii 8:5. "Buszu"obił blok przeciwnika i nasza drużyna przeważała 9:5. Inicjatywa należała cały czas do gości z Rzeszowa (12:6), ale zawiercianie po zagrywkach Kamila Semeniuka gonili Resovię, zdobyli 8 punktów z rzędu, mieli piłkę meczową (14:12). Mateusz Malinowski postawił kropkę nad "i". Niesamowite.

W zespole z Rzeszowa zabrakło Bartłomieja Lemańskiego. W środę w Rzeszowie mecz z Onico Warszawa.

Alurtu Wirtu Warta Zawiercie - Asseco Resovia 3:2 (25:23, 23:25, 25:19, 21:25, 15:13)
Warta:
Masny 2, Waliński 18, Gawryszewski 3, Semeniuk 6, Malinowski 16, Swodczyk 3, Koga (libero) oraz Żuk, Dosanjh, Bociek, Rejno, Achrem. Trener: Mark Lebedew.

Asseco Resovia: Redwitz 2, Mika 11, Rossard 16, Możdżonek 4, Smith 10, Schulz 2, Masłowski (libero) oraz Jarosz 9, Dryja, Szerszeń 1, Perry (libero), Shoji, Buszek, Perłowski. Trener Andrzej Kowal.

Sędziowali: Magdalena Niewiarowska i Marcin Herbik (oboje Warszawa). Widzów: 1500 (nadkomplet). MVP: Kamil Semeniuk.

NOWINY - STADION Andrzej Kowal trener Asseco Resovii Rzeszów o mistrzostwach świata w siatkówce Turyn 2018

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24