Po wolnym losie w pierwszej rundzie Bartek trafił na Tomasza Ryznera, który w turnieju NLP zagrał po raz pierwszy. Sensacji nie było. Debiutant mylił się na potęgę i „Tofik” nie mógł nie wygrać 3:0. W trzeciej rundzie Bartek po raz pierwszy w zawodach trafił na Roberta i... przegrał z nim 2:3.
– Na początku meczu grało mi się nieźle, ale potem Robert wszedł na wysoki poziom i wygrał całkowicie zasłużenie – ocenia bohater wieczoru.
Na lewej stronie drabinki turniejowej Bartek trafił na Sebastiana Hołówkę, zwycięzcę turnieju nr 6, którego pokonał 3:1. W takim samym stosunku pokonał w ćwierćfinale Mirosława Dąbrowskiego, a w półfinale rozegrał pięć partii z Witoldem Hajdukiem.
– To był mój najlepszy mecz turnieju. Najpierw ja zrobiłem partię z kija, potem tym samym zrewanżował mi się Witek. Potem było już trochę pomyłek, a piątą, decydującą partię znów skończyłem z kija – komentuje Bartek.
Robert niedawno kupił nowy kij. Tydzień temu turnieju nie był z nim jeszcze „dogadany” (7. miejsce w zawodach nr 7), ale czas zrobił swoje. „Dziadek” dotarł do finału bez konieczności gry na lewej stronie drabinki turniejowej. W pierwszej rundzie także miał wolny los, następnie do zera pokonał Sławomira Drążka. Potem wygrał wspomniany mecz Bartkiem, a następnie, już w ćwierćfinale, skrzyżował rękawice z Adamem Cebulakiem. Mecz nie był łatwy dla Roberta. Adam ostatnio sporo trenuje i „Dziadek” miał pod górkę. Ostatecznie dał sobie radę w pięciu partiach (3:2). W półfinale emocji już nie było – Jerzy Gonet nie urwał rutyniarzowi ani jednej partii.
W tym kontekście finał zapowiadał się na mecz, w którym trudno wskazać faworyta. Mimo wszystko, więcej zdawało się przemawiać za Robertem, który w tej edycji był już dwa razy w finale, z którego jeden wygrał (zawody nr 2).
– Takiego finału chyba jeszcze nie miałem w tym turnieju. Konkretnie mówiąc, to ja głównie siedziałem, a grał Bartek. Wszystko szybko się działo i po niespełna dziesięciu minutach było po zawodach. Bartek wygrał trzy do zera – stwierdził Robert.
- Rzeczywiście, nie miałem w tym meczu żadnych kłopotów. Zwycięstwo chciałbym zadedykować mojej kochanej Ewelinie – podsumował Bartek.
Na koniec słowo o Jackpocie. Los wskazał na Piotra Nowaka. Ten rozbił, żadna bila nie znalazła drogi do łuzy i za tydzień konkretną pulę pieniędzy znów będzie można „podnieść” ze stołu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Tak żyje "Biały Cygan" Bogdan Trojanek. Zna Viki Gabor, adoptował dziecko z klasztoru
- Skrzynecka przesadza z retuszem? Tak wymalowała się na wycieczkę. Jak w tym chodzić?
- Taka jest Roxie za kulisami "TzG". Prawda o jej zachowaniu wyszła na jaw [WIDEO]
- Jakie wykształcenie ma Jolanta Kwaśniewska? Będziecie zaskoczeni!