Bartłomiej Buczek, napastnik Resovii: Zrobiliśmy faworytom niezłego psikusa

Przed sezonem nikt na was nie stawiał?...
To fakt, zrobiliśmy rywalom niezłego psikusa. Słyszeliśmy głosy, że Stal i Motor będą faworytem, ale nas nikt w tym gronie nie wymieniał. Dlatego bardzo się cieszymy i - korzystając z okazji - chciałbym dedykować ten awans wszystkim niedowiarkom, którzy byli przeciwko Resovii.

Kluczem do awansu były bardzo dobre stałe fragmenty gry i obronna?
Myślę że tak było. Fajnie w defensywie wyglądaliśmy nawet dzisiaj i szkoda, że straciliśmy gola, bo Marcin Pietryka zachowałby kolejne czyste konto. Ale trudno, taki jest futbol i czasem trzeba stracić bramkę. Myślę, że zaangażowanie grało główną rolę w naszym zespole. Nie odpuszczaliśmy w żadnym meczu, pokazała to chyba runda wiosenna, w której nie przegraliśmy meczu. Mamy jeszcze jedno spotkanie i chcemy potrzymać tę passę.

Przy wyniku 0:1 miałeś kolejny w tym sezonie rzut karny i nie zatrzęsły ci się nogi?
Oj zadrżały. Wiedzieliśmy o co gramy i dlatego nawet wczoraj, po treningu, zostałem na chwilkę by potrenować ten element gry. Nie miałem przeczucia, że będzie karny. Po prostu to jest element gry i trzeba go trenować. Cieszę się, że trafiłem, a następne dwie bramki w pierwszej połowie nastąpiły jedna za drugą i bardzo fajnie, bo mieliśmy spokojniej po zmianie stron.

Na drugą ligę ten skład wystarczy?
Nie jestem ani trenerem, ani prezesem. Proszę pytać ich!

Ale taka gra jak dzisiaj, powinna wystarczyć w drugiej lidze?
Ciężko powiedzieć, bo nie oglądałem żadnego pełnego meczu w tym sezonie, jedynie kilka skrótów czy bramki. Mam nadzieję, że pokazaliśmy fajny futbol. Słychać było głosy, że taką Resovię chce się oglądać. To naprawdę powinno cieszyć nas kibiców i trenerów, ja się tym cieszę.