Tysiące graczy od kilku tygodni walczy na nowych polach bitew. Czy skusiła ich tylko i wyłącznie magia przedpremierowych zapowiedzi. Czy Battlefield 3 przetrwa próbę czasu i starcie z konkurencją? Czas pokaże, ale dla mnie, jako fana serii, jest to pozycja obowiązkowa i spędzam przy monitorze wiele czasu.
Trzecia odsłona Battlefielda składa się z kampanii solowej i rozbudowanego trybu wieloosobowego. Jest 2014 rok. Bierzemy udział w misjach wojskowych na całym świecie. Nasz cel - wykonać rozkaz i unieszkodliwić przeciwnika.
Pojedyncza misja - rozczarowanie
Battlefield 3 wykorzystuje nowatorską technologię Frosbite 2. Kampanię dla jednego gracza zrealizowano z hollywoodzkim rozmachem. Jednak kupno gry wyłącznie w celu przejścia trybu singlowego zdecydowanie odradzam. Scenariusz może ma wiele wspólnego z filmem akcji, choć według mnie jest tylko reklamówką tego, co potrafi silnik Frosbite 2.
Wolność w porównaniu do Bad Company 2 została mocno ograniczona. Gracz wrzucony zostaje w ciasne i oskryptowane korytarze. Programiści przygotowali epickie bitwy i potyczki na ulicach Teheranu, Nowego Jorku, Paryża, irackiego Kurdystanu i wielu innych. Podczas rozgrywki zmieniamy postacie, zdarza się nam prowadzić czołg czy usiąść w kabinie myśliwca (nie można go pilotować). Po sześciu godzinach zabawy, niestety, nic z tych rzeczy, oprócz świetnej oprawy graficznej i dźwiękowej, nie pozostało mi w pamięci.
Tylko kooperacja
Zupełnie inaczej jest w trybie dla wielu graczy - bo przecież Battlefield multikiem stoi. Studio DICE udowodniło, że na rozgrywkach sieciowych zna się, jak nikt inny w branży. Tryb multiplayer pozwala rywalizować ze sobą nawet 64 osobom jednocześnie, w różnorodnych trybach zabawy oraz na licznych mapach.
Mając do dyspozycji bardzo dobry silnik programiści zdziałali naprawdę wiele. Do wyboru mamy mapy bardzo duże, z ogromną przestrzenią do zabawy, i małe, ograniczone zwartą zabudową, gdzie dynamika walki jest imponująca. Niezapomniane są akcje mechaników podczas "Operacji ognista burza" czy skoki z opóźnionym otwarciem spadochronu na "Szczycie Demawendu".
Tryb multiplayer w Battlefield 3, zachował te same rozwiązania, które znamy z Bad Company 2. Są tu dokładnie te same tryby rozgrywki, a zmiany dotyczą jedynie systemu odblokowywania nowych broni, gadżetów i ulepszeń.
Każda broń posiada własne drzewko ulepszeń. Nowy ekwipunek zdobywamy, awansując na kolejne szczeble oraz wykazując się na polu bitwy jako recon, szturmowiec, wsparcie czy mechanik. Dodatkowe przedmioty otrzymujemy nawet za gromadzenie punktów w trybie współpracy. Jednak nie jest łatwo. Żeby odblokować wszystkie dodatki na serwerach, trzeba będzie spędzić sporo czasu przed monitorem.
Walcz z głową to zwyciężysz
Zaletą "trójki" jest sposób rozgrywki. Zmusza nas do współpracy i myślenia. Żeby wygrać nie możemy ograniczać się do bezmyślnego strzelania do wszystkiego, co się rusza. Ważne jest zespołowe granie z "głową". Lecząc i reanimując, naprawiając czołgi, zajmując punkty, czy podkładając ładunki, ugrywamy zazwyczaj więcej.
Znacznie więcej można było oczekiwać po modelu zniszczeń. Trudno pozbyć się wrażenia, że niezniszczalnych elementów otoczenia jest znacznie więcej, niż w BC2. Wielu graczy miało nadzieję, że całość mapy uda się zrównać z ziemią, a każda eksplozja pozostawi w podłożu wyraźny lej. Tak nie jest.
. W trybie współpracy ważne są zgranie i dobra komunikacja. Niektóre zadania można zrealizować z losowym partnerem, ale kolejne bez zgrania kończą się niepowodzeniem. W zestawie znajdziemy na przykład misję snajperską, w której musimy uwolnić zakładników z autobusu. Początek przeprawy można spokojnie przejść bez koordynacji. Później z towarzyszem trzeba zgrać strzały co do sekundy, a bez komunikacji jest to trudne.
CO-OP to całkiem przyjemny dodatek, pozwalający spędzić z kumplem kilkadziesiąt minut, w oczekiwaniu, aż zbierze się reszta ekipy.
Jakość rozgrywki w Battlefieldzie 3 stoi na najwyższym poziomie, choć produkcja nie ustrzegła się kilku mniejszych błędów. Jeśli lubimy współpracę, to ta pozycja z pewnością spełni nasze oczekiwania. Dodatkowo potyczki sieciowe umili nam świetna oprawa audiowizualna, która co potrafi zauroczyć i przykuć do ekranu monitora na długie godziny.
iframe width="480" height="295" src="https://www.youtube.com/embed/1D99e337VR8" frameborder="0" allowfullscreen>
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"