Bezsilna "Stalówka" przegrała trzeci raz z rzędu

"Stalowcy" po cichu liczyli, że może uda im się powtórzyć wyczyn z ubiegłego sezonu, gdy wywieźli trzy punkty z Pruszkowa, po szczęśliwej bramce w ostatniej minucie Jarosława Piątkowskiego. Ale nic z tych rzeczy.

Już na początku gospodarze dali stalowowolanom sygnał ostrzegawczy, Marcin Rackiewicz wypalił w słupek. A gol padł w, wydawało się, niegroźnej sytuacji. Nasi dali jednak dośrodkować Norbertowi Jędrzejczykowi i w polu karnym głową piłkę do siatki skierował Adrian Paluchowski. Jeszcze przed końcem połowy wypalił w spojenie Krystian Getinger

Nadzieje Stali przywrócił po przerwie Wojciech Fabianowski, gdy wyrównał, dobijając strzał Getingera. Ale to było wszystko, na co stać było nasz zespół. Potem znowu do siatki trafiali tylko rywale, wykorzystując "szkolne", jak to określił trener Kalita, błędy w defensywie.

Znowu trafił Paluchowski, kierując futbolówkę do siatki po długim rogu, a Maciej Machalski wpisał się na listę strzelców w sytuacji niemal identycznej jak przy pierwszej bramce. Po spotkaniu jeden z zawodników gości z bezsilności się rozpłakał.

Zapomnieć można już też o historii zespołu, który potrafi grać na wyjeździe, bo po siedmiu meczach bez porażki ostatnie dwa na obcych boiskach zakończyły się klęską. Stalowowolanie mają już 7 spotkań z rzędu bez wygranej.

ZNICZ PRUSZKÓW - STAL STALOWA WOLA 3-1 (1-0)

1-0 Paluchowski (35), 1-1 Fabianowski (51, dobitka strzału Getingera), 2-1 Machalski (61), 3-1 Paluchowski (86).

ZNICZ: Czarnecki - Januszewski, Kucharski, Jędrzejczyk, Jędrych - Kopciński (68. Banaszewski), Sztybrych, Machalski (77. Duda), Chrabąszcz, Rackiewicz (75. Tomas) - Paluchowski.
STAL: Wołoszyn - Turczyn, Dąbek, Żmuda, Sikorski - Kantor, Horajecki (77. Białek), Kachniarz, Łanucha, Getinger - Fabianowski.
SĘDZIOWAŁ: Marek Śliwa (Kielce). ŻÓŁTE KARTKI: Kucharski, Sztybrych, Machalski - Horajecki. WIDZÓW: 400.