Wieczory przy krosnach
- Tkało się całymi wieczorami. Często przychodziły sąsiadki, można było pogadać i pośpiewać. A przy tym utkać kawałek lnianego materiału, z którego potem szyło się bieliznę. Zdrową, bo naturalną - wyjaśniała p. Maria Sokołowska, przepytywana przez gospodarzy prowadzących biesiadę: Elżbietę Kokoszkę i Wacława Krawczyka
Śpiewano także przy skubaniu pierza, co niegdyś było zajęciem powszechnym, jako że w każdym gospodarstwie w Porażu hodowano gęsi. Najczęściej w domach, gdzie było dużo córek, gdyż każda panna otrzymywała we wianie dwie pierzyny, 4 poduszki i paradne jaśki. - Bóg tak chciał, że miałam pięć córek. Ale wszystkie otrzymały co im się należało. Poradziłam sobie - szczerze wyznała p. M. Sokołowska.
Snopki i kiczki
Za rżnięcie drewna na szragach, czyli specjalnym koziołku, wziął się duet w składzie: Marian Latusek i Zdzisław Czech. Ten pierwszy wykazał się również inną, zapomnianą już umiejętnością kładzenia słomianej strzechy. Próbkę swoich możliwości zaprezentował, robiąc tzw. snopki i kiczki. Od niego można było się też dowiedzieć, że na pokrycie jednego dachu potrzeba było 60 kop słomy po 60 snopków w każdej.
Plecenie wianków cebuli i wyrabianie masła były zajęciami wybitnie kobiecymi. Prezentowały je więc panie z Koła Gospodyń Wiejskich, używając do tego drewnianych maśniczek. Z jednej maśniczki wyrabiało się 1 kg pachnącego masła, a na dodatek zostawała maślanka, ponoć pyszna na kaca.
Za szatkowanie i kiszenie kapusty wziął się sam sołtys Poraża Tadeusz Niemczyk, dementując jakoby do ubijania jej w beczce wykorzystywano nogi dziewcząt, bądź chłopców. W Porażu zwykle używano do tego specjalnego drewnianego ubijaka.
Pranie odbywało się na potoku. Gospodynie, wyposażone w kijanki szły nad wodę, nie bacząc czy to lato czy zima. Nawet w mrozy chodziły nad potok boso, bo szkoda było obuwia.
Na koniec wzięto się za mielenie zboża. Posłużyły do tego żarna. I choć to ciężkie zajęcie, często czyniły to kobiety, a nawet 13-14 - letnie dzieci.
W trudzie i znoju
- Narobił się kiedyś człowiek strasznie. Ale tak było - stwierdziła z uśmiechem, wspominając swe młode lata, p. Władysława Mołczan, mieszkanka Poraża.
- Pielęgnowanie tradycji, zwyczajów, upowszechnianie wiedzy jako żyło się przed laty, zasługuje na uznanie - powiedział gość biesiadny Jacek Zając, burmistrz zagórskiej gminy. - Wszystkie kraje należące do Unii Europejskiej bardzo kultywują te tradycje. Widać, że Poraż już jest przygotowany do wkroczenia do Unii. Gratuluję tej pięknej, pożytecznej i jakże edukacyjnej lekcji.
Z podziękowaniami za wspaniałe przygotowanie biesiady pospieszył także Tadeusz Mleczko, przewodniczący komisji kultury w Radzie Powiatu, zaznaczając, że bez prądu i gitar elektrycznych można też wspaniale się bawić.
Dołączając się do gratulacji odnotujmy, że na biesiadnych stołach znalazło się wiele wspaniałych przysmaków m.in. kapusta z fasolą, żurek, swojska kiszka, masło, chleb pieczony w domu, rożki z serem i z kapustą oraz cała gama ciasteczek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Co się dzieje na głowie Sykut-Jeżyny? Kolejny tydzień i kolejna zmiana [ZDJĘCIA]
- Żona Stuhra wyjada po nim resztki i się tym chwali! Wymyśliła na to nową nazwę
- Lara Gessler udzieliła wywiadu w majtkach! Znów zapomniała spodni? [ZDJĘCIA]
- Tak Węgiel zachowała się po przegranej w "Tańcu"! Jury musiało ją pocieszać