Bieszczadzka kolejka nieźle zarabia na turystach

Do początku wakacji, czyli w maju i czerwcu, wąskotorówka będzie  wozić miłośników gór jedynie w weekendy. Zaś w miesiącach wakacyjnych codziennie. Kolejka  ma bazę na stacyjce w Majdanie koło Cisnej. A kursuje w dwóch kierunkach: do Balnicy i do Przysłupia.

Był rekordowy sezon

W zeszłym roku kolejka odnotowała rekordowy kolejne sezon, przewiozła ponad 100 tys. osób.

Prezes fundacji zarządzającej BKL, Mariusz Wermiński, ocenia, ze był to kolejny dobry sezon. Już drugi rok z rzędu przekroczono liczbę 100 tysięcy przewiezionych pasażerów.

Pieniądze, które zarabiają, przeznaczają na remonty i naprawy oraz bieżące utrzymanie kolejki

Bieszczadzka kolejka jeździ z Majdanu k. Cisnej do Przysłupia i z Majdanu do Balnicy. Pierwsza trasa liczy 12 km, a druga 9 km. W maju i czerwcu oraz we wrześniu i październiku kursuje tylko w weekendy, a w lipcu i sierpniu - codziennie.

Wąskotorówka kursowała także podczas tegorocznej zimy.  W czasie zimowych ferii szkolnych uruchomiano regularne kursy w soboty. W zimie możliwe było także zamówienie pociągu przez grupy zorganizowane.

Kolejka nie wytrzymała zderzenia z planem Balcerowicza

Na początku lat 90. została zamknięta. Ale nie pogodziło się z tym faktem grono bieszczadników oraz miłośników kolejki i „kapuścianych gór” z całej Polski. Sprawa unieruchomionej kolejki trafiła nawet pod obrady Sejmu.

W 1996 r. utworzona została Fundacja Bieszczadzkiej Kolejki Leśnej, która postanowiła przywrócić kursy zabytkowej kolejki i poprzez organizację przewozów osobowych uczynić z niej atrakcję turystyczną. Decyzja ta okazała się strzałem w przysłowiowa dziesiątkę.

Przypomnieć warto, że w latach swej świetności kolejka nie tylko przewoziła drewno do zakładów w Rzepedzi. Ale była też popularnym środkiem transportu dla mieszkańców bieszczadzkich miejscowości i kursowała według normalnego rozkładu jazdy. Jeszcze w połowie lat 80. na stacyjce w Majdanie wisiał stary, zapomniany portret cesarza Franciszka Józefa i nikomu nie przeszkadzał.