W ubiegłym roku przewiozła ponad 102 tys. turystów. To jej rekord. Kursuje też zimą. Zarówno kolejce jak i pasażerom nie straszny mróz i śnieg. W każdym wagonie jest piecyk opalany drewnem i duży termos herbaty.
- Szanowni podróżni, ze względu na obfite opady śniegu, grupa pasażerów mająca podróżować razem z nami, utknęła i nie może dotrzeć do stacji. Dlatego wyruszymy z 10-minutowym opóźnieniem. Prosimy o cierpliwość i wyrozumiałość - słychać głos z peronowego głośnika.
- Dziesięć minut opóźnienia w taką pogodę to nic w porównaniu z PKP - śmieją się pasażerowie. - Oczywiście, że poczekamy - mówią zgodnie.
Większość wybiera otwarte wagoniki zaopatrzone w piecyki opalane drewnem. To tak zwane "kozy".
- Nie zapłaciłem za bilet, by jechać w normalnym wagonie - mówi podniesionym głosem jeden z podróżnych. Słowa kieruje do żony szukającej schronienia przed gęsto padającym śniegiem. - Jedziemy w otwartym, za to właśnie zapłaciłem - stanowczo kończy sprzeczkę.
Parowóz z "małymi kołami"
Oczekiwanie na "spóźnialskich" przeciąga się. Zapada decyzja.
- Zabierzemy ich po drodze. Są w Żubraczu - mówi Mariusz Wermiński, prezes zarządu Fundacji Bieszczadzkiej Kolejki Leśnej, który jedzie razem z nami. - Dzwonili, by ich nie zostawiać. W trakcie zimy kursujemy tylko raz w tygodniu. Jak można by było o nich nie pamiętać ? Dbamy o swoich pasażerów.
Rozlega się przeciągły gwizd. Kłęby pary i dymu pochłaniają cały skład, który powoli rusza ze stacji. Ciągnie go chluba BKL, lokomotywa Kp-4. Nazywana jest parowozem z "małymi kołami".
-To dlatego, że ich średnica jest nietypowa. Ma zaledwie 60 cm. "Parowozik" z charakterystycznym kominem może rozwinąć zawrotne 35 km/h. Ale nie ma takiej potrzeby. Na trasie przejazdu obowiązuje ograniczenie do 15.
Narodziny legendy
Naszym celem jest Balnica w gminie Komańcza. To rzut kamieniem od Słowacji. W okresie zimowym BKL kursuje tylko tam. Podróż w jedną stronę potrwa około godziny. By doszła do skutku, kilkanaście osób musi solidnie się napracować. Przy odśnieżaniu torów, odkuwaniu lodu, przygotowaniu składu i wspomnianego parowozu.
- Jesteśmy na takie warunki przygotowani. Wozimy turystów zimą już od trzech lat. Mamy kolejowy pług śnieżny i odpowiednie warunki w wyremontowanej parowozowni - zapewnia Mariusz Weremiński.
- Zimowe kursy traktujemy jako formę promocji BKL. Chcemy turystom odwiedzającym ten region dostarczyć atrakcji również zimą. A tych w Bieszczadach i Beskidzie Niskim nadal brakuje. Szczególnie o tej porze roku.
Pasażerowie nie mogą narzekać na brak wrażeń. Przepiękne widoki, rozmowy, wspólne zdjęcia i opowieści obsługi sprawiają, że podróż jest niezapomnianym przeżyciem. A wpadający do wagonów śnieg i kłęby dymu dodają jej uroku i niepowtarzalnego klimatu.
Nikt z tego powodu nie narzeka. Choć są i tacy, którzy podróż spędzają "dziergając" na drutach szaliki i rękawiczki, a to, co dzieję się dookoła niewiele ich interesuje. Kolejką podróżują nie tylko turyści z Polski. Są również miejscowi amatorzy bieszczadzkiej kolei.
- Jeździłam już ciuchcia nie raz. Ale nigdy zimą - mówi Ania Padamczyk z Nowego Łupkowa. - Postanowiłam z rodziną tak właśnie spędzić sobotę. To niesamowite przeżycie, zupełnie odmienne od tego w lecie. Widać o wiele więcej. Żałuję tylko, że nie można - tak jak kiedyś - dojechać do Nowego Łupkowa. Ale może kiedyś historia zatoczy koło.
To właśnie z Nowego Łupkowa 22 stycznia 1898 roku wyruszył pierwszy skład osobowo - towarowy, ciągnięty przez parowóz firmy Krauss oznakowany literą U. Pokonując 24-kilometry dotarł do stacji w Majdanie. Data ta oficjalnie otwiera ponad stuletni okres funkcjonowania kolejki.
Balnica - miejsce magiczne
Po pokonaniu ostrego zakrętu skład gwałtownie zwalnia. Jest tu ograniczenie do 5 km/h. Po lewej stronie strome zbocze. Przez jego środek biegnie granica ze Słowacją.
- Gdybyśmy wypadli z torów, to wylądujemy właśnie tam - dowcipkuje jeden z pasażerów.
Ale kiedyś żartów nie było. W 1918 roku po wytyczeniu granicy polsko-czechosłowackiej kilometrowy odcinek torów między Balnicą a Solinką znalazł się na terytorium Czechosłowacji. Dlatego każdy jej przejazd był eskortowany przez Straż Graniczną. Dopiero po zmianie granic w 1938 roku cały szlak znalazł się w granicach Polski.
Z ciemnego lasu Kp-4 wtacza się na rozległą polanę. Jesteśmy na miejscu. To Balnica.
Miejscowość założono jako wieś królewską na prawie wołoskim w 1549. Dokonano tego na podstawie przywileju wydanego przez starostę sanockiego Piotra Zborowskiego, Iwanowi, synowi Stecza, kniazia z Woli Michowej. Wieś początkowo nazywała się Bannica.
Przed II wojną światową mieszkało tu blisko 500 osób. Po jej zakończeniu, w 1947 w ramach Akcji Wisła ludność pochodzenia łemkowskiego wysiedlono na tereny województwa szczecińskiego. Wieś zamarła. Dziś stoi tu jeden dom. Gospodarzami są Dorota i Wojciech Juda. Chcą z Balnicy zrobić miejsce magiczne. Miejsce, do którego zawsze chce się wrócić. I to im się od 15 lat udaje. Prowadzą w domu niewielki sklep, można też u nich wynająć pokój.
- Wtajemniczeni zawsze mogą tam znaleźć słowackie piwo - mówi mi szeptem "konduktor", co nigdy biletów nie sprawdza. Odpowiadam, że to już nie jest tajemnica. Bo wiedzą o niej w całej Polsce.
Kolejowi spotterzy
Niestety obchodzimy się smakiem. Nieodśnieżone obejście wskazuje, że gospodarzy nie zastaliśmy w domu. Ktoś puka do drzwi. Bez skutku. Czas ruszać w drogę powrotną.
- Przed nami prawie 10-kilometrowy zjazd po szynach - mówi prezes. Trasa do Balnicy prowadziła pod górę, teraz będziemy z niej zjeżdżać. - To dlatego w każdym z wagoników jest hamulcowy. Nasz parowóz nie utrzymałby składu na oblodzonych szynach.
Bogata historia kolejki zachwyca kolejne pokolenia turystów i mieszkańców. Mogliśmy się o tym przekonać w sobotę. Tam, gdzie to tylko było możliwe, towarzyszyli nam "kolejowi spotterzy", robiący zdjęcia i film. Każdy przejazd kolejowy i nasyp był przez nich oblegany. Co zrobić by kolejka przetrwała kolejne 117 lat? Wybrać się nią w podróż. Kolejna szansa już w sobotę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Tomaszewska chudnie w oczach. Tak wygląda kilka tygodni po drugim porodzie
- Rodzina Lewandowskich właśnie się powiększyła! Zdjęcia maleństwa obiegły sieć
- Michał Szpak pokazał okrągłe jak bułeczki pośladki. Wypiął się na ulicy w Kalifornii
- To koniec Dowbor w "Pytaniu na Śniadanie"? TVP szykuje plan ewakuacji