Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bilard. "Kołek" wygrał w Ósemce Rzeszów

Tomasz Ryzner
Arkadiusz Nawojski (z lewej) w finale nie zagroził Mariuszowi Kołakowskiemu, ale za cały turniej należą mu się brawa.
Arkadiusz Nawojski (z lewej) w finale nie zagroził Mariuszowi Kołakowskiemu, ale za cały turniej należą mu się brawa. archiwum
Mariusz Kołakowski wygrał w rzeszowskim klubie "Ósemka" IX turniej z cyklu "Nie lubię poniedziałku - rosyjska ruletka".

W finale popularny "Kołek" ograł 3:0 Arkadiusza Nawojskiego. Obecność tego drugiego w finale była niespodzianką, bo trenuje stosunkowo niedługo.

- Umie wbijać, ma smykałkę, ale jeszcze tym razem zjadły go nerwy. Recepta na to jest jedna, trzeba jak najwięcej grać o stawkę - podkreślił Mariusz. Trzecie miejsca zajęli Kinga Stawarz i Piotr Bujny.

Był to 9 turniej, co oznacza, że wielkimi krokami zbliża się podsumowujące cały cykl Grand Prix (zagra 16 najlepszych z klasyfikacji generalnej). Przed GP odbędzie się już tylko jeden, X turniej (16 kwietnia).

Nie ten, który wygrał w finale, ale Adama Wisz, który wylądował na 9 pozycji został bohaterem wieczoru, czyli IX turnieju z cyklu "Nie lubię Poniedziałku - rosyjska ruletka".
Adam zebrał mnóstwo braw, bo jako pierwszy dobrał się do Jack Pota, w którym od pierwszego turnieju zgromadziło się 610 złotych. - Szczęśliwą liczbą okazała się 29, z takim numerem zostałem wylosowany - mówi Adam, który musiał skończyć z kija partię w dziewiątkę, by zgarnąć cała pulę. Rozbicie miał średnie. - Już na początek jedynkę trzeba było grać od bandy, ale jakoś wpadło. Potem szło w miarę łatwo, aż do siódemki i ósemki, które były sklejone. Nie rozbijałem ich, jedna bila była do gry. W końcu została mi dziewiątka, może niezbyt trudna, ale też nie taka najłatwiejsza. Nerwy dały znać o sobie i nie byłem pewny siebie - mówi bohater wieczoru.
Od czego jednak koledzy? Kiedy Adam koncentrował się przed najważniejszym uderzeniem, odezwał się jego telefon komórkowy. Dzwonił niezawodny Bartosz Bielec. - Spytał co robię, no to mu powiedziałem, że właśnie będę wbijał dziewiątkę w jack pocie - śmieje się Adam. "Bieluch" zachował się profesjonalnie i nie przedłużał rozmowy. - Niby zadzwonił nie w porę, ale dobrze się stało, bo mnie to wszystko trochę rozluźniło - zaznaczył Adam, który bez trudu postawił kropkę nad i... podzielił się "kasą" z Krzysztofem Drąką i Mariuszem Kołakowskim (Adam grał z nimi do tak zwanej "działy").

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24