Bilard. Krystian wygrał w Ósemce Rzeszów

Rozpoczął od falstartu, ale potem był już sobą - w taki sposób można podsumować występ Krystiana. W klasyfikacji generalnej Krystian zajmuje pierwsze miejsce ex-aequo z Adamem Wiszem.

Turniej miał nieco skromniejszą obsadę, niż zwykle, ale ciekawych meczów nie brakowało. Najbardziej dramatyczny stoczyli między sobą bracia Sadlikowie. Rzadko pojawiający się w ostatnich latach przy zielonych stołach Tomasz przegrywał z regularnie trenującym Szymomen już 0:4. Tomek nie zwiesił głowy, w końcu złapał wenę, krok po kroku odrabiał dystans, wygrał 5:4 i posłał brata na lewą stronę drabinki. To się działo w III rundzie. We wcześniejszej Szymon dobrał się do skóry Krystianowi (5:2).

- Szymek za bardzo nie chciał się wtedy mylić, a ja w pierwszym meczu nie mogłem się jakoś wbić w rytm i zasłużenie przegrałem - mówi Krystian, który na lewej stronie dobrze już ustawił celownik (5:3 z Marcinem Leśniakiem, 5:1 z Adamem Wiszem).

Szymek też sobie poradził, choć nerwów zjadł sporo, bo Jacka Pańczaka zmógł tylko 5:4.

W dobrej formie był Sebastian Zięba; ograł po zaciętym meczu Mateusza Marczydło (5:4, "Mati" przez większość meczu był na plusie), pokonał 5:3 Wisza i zameldował się w półfinale. Tam trafił na Szymona, który z miejsca uciekł mu na 3:0.

- Szymek grał w swoim stylu, czyli dużo odstawnych, ale wyciągnąłem na 3:3. W partii, która dałaby remis 4:4 wszystko szło dobrze, ale nie udało mi zagranie ze stopem na przedostatniej bili, pojawił się spory kąt i mecz mi uciekł. W sumie nie narzekam. W meczu z Adamem zrobiłem dwie partie z kija. Forma najgorsza nie jest, biorąc pod uwagę, że gram tylko w weekendy - podkreśli Seba, który wybiera się na Pol-Tour do Dębicy.

W drugim półfinale Tomasz Sadlik nie miał wiele do powiedzenia z wyraźnie już rozpędzonym Krystianem (2:5). Finał to już popis jednego aktora.

- Prowadziłem 3:1, a w końcówce Szymek do stołu już nie podszedł, bo udało mi się pociągnąć dwa razy z kija - stwierdził zwycięzca zawodów.

W październiku w naszym klubie odbędzie się ostatni turniej Amator Challenge. Najlepsza piątka z "generalki" pojedzie do Łodzi na wielki finał. Odbędzie się on w ostatni weekend listopada.