Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bilard. Popis Krystiana w Ósemce Rzeszów

Tomasz Ryzner
Grzegorz Butryn (z lewej) był zaskoczony, ale i zadowolony, że dotarł aż do finału. Z prawej Krystian Tanasiewicz.
Grzegorz Butryn (z lewej) był zaskoczony, ale i zadowolony, że dotarł aż do finału. Z prawej Krystian Tanasiewicz. archiwum
Krystian Tanasiewicz wygrał w rzeszowskim klubie "Ósemka" 8 turniej z cyklu "Nie lubię poniedziałku - SobieskiCup".

Wrażenie zrobił fakt, że w całych zawodach Krystian po stronie strat miał zaledwie cztery, a jeśli odliczyć handicapy, to tak naprawdę tylko jedną partię.

Krystian na dzień dobry pokonał do zera Jacka Kozaka, potem każdy mecz kończył wynikiem 3:1, gromiąc kolejno Michała Kosterę, Jakuba Zaborniaka i w półfinale Jakuba Dobrowolskiego (tylko Kuba ugrał z Krystianem partię przy stole).

- Rzeczywiście, miałem dzień. Grało mi się bardzo fajnie - ocenia triumfator zawodów.
Zdecydowanie bardziej wyboistą drogę do meczu o pierwsze miejsce miał Grzegorz Butryn, bez dwóch zdań czarny koń turnieju (dotąd raz był w ćwierćfinale). W meczu numer 1 Grzegorz potrafił skończyć partię z podejścia, ale w meczu lepszy okazał się Michał Koterba (3:2).

Na lewej stronie drabinki Grzesiek nadspodziewanie łatwo wygrał z Januszem Stawarzem (3:0), potem balansował na linie, ale ostatecznie stawiał na swoim w meczach z Arkadiuszem Nawojskim (3:2) i Mariuszem Kołakowskim (3:2).

- Nie będę mówił, że grałem Bóg wie co. Dostawałem handicapy 1:0, czasem coś wychodziło, a czasem rywal czyścił stół, ale robił błąd i dobijałem te dwie ostatnie - podkreślał skromnie Grzegorz, który po powrocie na prawą stronę nie miał lekko, ale jakoś znalazł sposób na Roberta Peckę (3:2). W półfinale denerwował się już mniej, bo pokonał 3:1 Bartosza Szkołuta.
W finale Grzesiek dostał fora 1:0. Krystian szybko wyrównał, jednak zanosiło się, że po partii numer 3 znów znajdzie się na minusie.

- Miałem do wbicia już tylko dziewiątkę. Wbiłem ją, problem w tym, że razem białą i mecz mi uciekł. Nie narzekam, zaszedłem dalej, niż się spodziewałem. Z drugiej strony sam nie wiem, co myśleć o tym drugim miejscu - dodał Grzegorz.

- W finale cudów nie pokazałem. To Grzesiek bardziej przegrał, niż ja wygrałem - oceniał trzeźwo Krystian. - Cieszy mnie ta statystyka. Przegrać jedną partię w turnieju, to nie zdarza się codziennie.

Miejsca piąte zajęli wspomniani Robert Pecka, Jakub Zaborniak oraz Krzysztof Śliwiński oraz Mateusz Marczydło.

W najbliższy poniedziałek zawody nr 9. Początek jak zwykle o godzinie 18.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24