W Masters zagrało jak zwykle 16 najlepszych zawodników z klasyfikacji generalnej ustalonej po 10 turniejach eliminacyjnych (przewinęło się przez nie ponad 40 bilardzistów i bilardzistek). Robert, który wygrał trzy eliminacyjne zawody, był rozstawiony z numerem jeden, ale lekko nie miał. Już w I rundzie postraszył go jeszcze bardziej rutynowany Kazimierz Wójcik (3:2), a II rundzie stoczył trudny mecz z Januszem Stawarzem, szefem klubu (3:2).
- Rzeczywiście, w obu meczach mogłem przegrać. Panu Kazimierzowi dawałem fora, ale nie zmienia to faktu, że miał swoje szanse. Janusz, jak to Janusz, grał fajnie, płynnie, ale w końcówkach partii nie zawsze umiał postawić kropkę nad i. Zostawiał mi ze dwie bile i dzięki temu mogłem się uratować - zaznacza Robert, który następnie ograł 3:1 Jakuba Zaborniaka, a w półfinale nie oddał ani jednej partii Arkadiuszowi Nawojskiemu (rozstawiony z numerem 2).
W finale popularny "Dziadek" trafił na Witolda Hajduka, czyli rywala o... 30 lat młodszego. Utalentowany nastolatek, nadzieja naszego klubu, w I rundzie do zera ograł Piotra Pasierba, ale już w II rundzie miał pod górkę w meczu z nieobliczalnym Dariuszem Bigdoniem. Wygrał tylko 3:2. W półfinale pokonał 3:1 Jerzego Goneta, czarnego konia zawodów, który na lewej stronie drabinki w meczu decydującym o awansie do czwórki potrafił bez straty partii wygrać z wyżej notowanym Jakubem Zaborniakiem (wygrał dwa turnieje eliminacyjne).
Licząc turnieje eliminacyjne, Witek po raz czwarty zameldował się w finale. Miał wielką ochotę na pierwsze, do tego najbardziej prestiżowe zwycięstwo, ale po raz kolejny musiał się obejść smakiem (przegrał z Robertem w sumie trzy ze swoich czterech finałów w tej edycji).
- Witek był blisko, mecz był zacięty. Nie było partii z kija, czy podejścia. Prowadziłem dwa do jednego, Witek wyrównał, w decydującej partii mógł mnie dopaść, ale wyszło tak, że będzie musiał na to poczekać do następnej edycji - skomentował "Dziadek", który za zwycięstwo otrzymał 500 zł. oraz dwa puchary; jeden za Masters, drugi za wygranie rankingu (już po raz drugi zanotował taki dublet w historii naszych zawodów NLP).
Finał zakończył się w okolicach godziny 18. Robert nie fetował długo, bo nie gorzej, niż kijem bilardowym, posługuje się też perkusyjnymi pałeczkami. Po finale pożegnał towarzystwo i obrał kurs na Łańcut. Tam w jednym z lokali wystąpił ze swym zespołem na zabawie karnawałowej. Zebrał nie mniej braw, niż w Ósemce.
- Graliśmy gdzieś do drugiej - uśmiecha się bohater wieczoru.
Końcowy ranking pierwszej 16: 1. Robert Pecka 150 punktów, 2. Witold Hajduk136, 3. Arek Nawojski 134, 4. Jakub Zaborniak 125, 5. Jerzy Gonet 114, 6. Sebastian Krupa 110, 7. Janusz Stawarz 108, 8. Dariusz Bigdoń 108, 9. Dawid Mastej 106, 10. Sławomir Pasternak 104, 11. Marcin Kostera 104, 12. Mariusz Śledzianowski 100, 13. Tomasz Moskwa 90, 14. Roman Gałuszka 90, 15. Piotr Pasierb 88, 16. Kazimierz Wójcik 88.
Niedługo Robert i reszta bilardowej braci będzie mogła rozpocząć zmagania w kolejnej edycji NLP. O szczegółach poinformujemy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Czy to Edzia z "Królowych życia" pomogła w obnażeniu Dagmary? Jest jeden szczegół
- Jak mieszka Paulina Sykut-Jeżyna? Ma balkon o powierzchni nowej kawalerki [ZDJĘCIA]
- Popek na tronie z pustaków. Tak żyje po odejściu z "Pytania na Śniadanie" [ZDJĘCIA]
- Narożna przeszła poważną operację. Latami ukrywała dolegliwości po porodzie