Bircza: trwa szacowanie strat po powodzi

Wylały niemal wszystkie podgórskie potoki nie tylko w gminie Bircza i sąsiadującej z nią gminie Fredropol, ale również w niektórych miejscowościach powiatu sanockiego i brzozowskiego. Jednak w gm. Bircza sytuacja była najgorsza. W Darowicach strażacy musieli ewakuować 10 osób. Przez kilka godzin nieprzejezdna była droga Rybotycze - Makowa. Zalana została piekarnia w Birczy, tamtejsza hala sportowa i oczyszczalnia ścieków. Według meteorologów spadło tu aż 65 litrów wody na każdy metr kwadratowy.

Wkrótce woda wróciła do swoich koryt, ale pozostawiła po sobie szkody w infrastrukturze drogowej, komunalnej i dobytku mieszkańców kilku wsi w gminie Bircza i Fredropol.

W wielkanocny poniedziałek poszkodowane tereny odwiedził wojewoda Mirosław Karapyta. Spotkał się w Birczy z wójtem Józefem Żydownikiem i gminnym sztabem kryzysowym, a potem w towarzystwie władz gminy odwiedził najbardziej poszkodowane przez wodę wioski: Malawa, Leszczowa Dolna i Stara Bircza. Wojewoda rozmawiał z mieszkańcami wiosek, którzy twierdzili, że tak wielkiej wody nie było jeszcze w tych stronach.

Od wtorku do szacowania strat (mogą one sięgnąć wielu minimów złotych) przystępują specjalne gminne komisje.Ze wstępnych ustaleń znacznym zniszczeniom uległa infrastruktura. Uszkodzonych lub całkowicie zniszczonych zostało kilkanaście mostów, kładek, dziesiątki kilometrów dróg. Znaczne straty występują także w rolnictwie, bo tysiące hektarów upraw rolnych znalazło się pod wodą, a cały wiosenny trud (i w znacznej części jesienny) poszedł na marne.

Także ośrodki pomocy społecznej ocenią, czy poszczególnym poszkodowanym rodzinom konieczne jest przyznanie specjalnej zapomogi.

- Ustalenia gminnych komisji trafią następnie do wojewody, który zdecyduje o wystąpieniu do MSWiA w sprawie przyznania środków z rezerwy budżetu państwa na likwidację skutków klęsk żywiołowych – zapewnia Wiesław Bek, rzecznik prasowy wojewody podkarpackiego.