Temat obrzędu pogrzebowego i szacunku dla zmarłego był jednym z zagadnień poruszonych podczas zakończonego wczoraj w Przemyślu trzydniowego, 356. zebrania plenarnego Episkopatu Polski. Jego uczestnicy pierwszy raz w tak oficjalny sposób wypowiedzieli się w sprawie coraz powszechniejszej kremacji. Podkreślili, że nie powinno się rezygnować z tradycyjnego pochówku.
- Ta forma jest najbardziej stosowna, odpowiednia dla chrześcijan - mówi abp Stanisław Gądecki, zastępca przewodniczącego KEP. - Pochówek prochów jest odpowiedzią na smutną, konieczność nowego czasu. Mówi się o braku miejsca (na cmentarzach - przyp. red.), że wzrosła liczba ludności. Ludzie idą za modą z Zachodu i także w Polsce zaczęto myślę o tej drugiej formie pochówku.
Pogrzeb w urnie pod dwoma warunkami
Podczas 356. posiedzenia plenarnego KEP w Przemyślu ks. Józef Kloch zakomunikował, że strona kościelna zaproponuje likwidację Funduszu Kościelnego i zastąpienie go możliwością dobrowolnego przekazania 1 proc. z PIT na rzecz wybranego Kościoła lub związku wyznaniowego. Wybrano też nowego sekretarza tego gremium. Został nim bp Wojciech Polak (47 l.), biskup pomocniczy archidiecezji gnieźnieńskiej, który zastąpił abp Stanisława Budzika. W niedzielę duchowni uczestniczyli w mszy dziękczynnej za beatyfikację Jana Pawła II sprawowanej w bazylice archikatedralnej. Przewodniczył jej abp Józef Michalik, metropolita przemyski, przewodniczący KEP, który w niedzielę świętował jubileusz 25-lecia sakry biskupiej udzielonej mu 16 października 1986 roku w Rzymie.
Obecnie w Polsce spopiela się niewiele ponad 20 procent zmarłych. Jednak z roku na rok kremacji przybywa, podobnie zresztą jak spalarni zwłok. Pierwsze na Podkarpaciu mają powstać w Stalowej Woli i Rzeszowie.
- Kościół może zgodzić się na pochówek w formie urny pod dwoma warunkami - dodaje abp. Gądecki. - Pierwszy przypadek to kiedy czyjaś śmierć nastąpiła daleko od miejsca zamieszkania i kremacja ułatwia sprowadzenie doczesnych szczątków. Drugi wyjątek dotyczy krewnych i znajomych, którzy przybyli na pogrzeb z daleka, i trudno jest im uczestniczyć w jednej i drugiej czynności, tzw. we mszy św., i po kilku dniach, w samym pochówku prochów.
Duchowni uważają, że zawsze, gdy nie zachodzą wspomniane wyżej okoliczności, trzeba najpierw odprawić mszę w kościele lub kaplicy nad trumną z ciałem i dopiero później rozważyć jego spopielenie.
- Chodzi tutaj o zachowanie prawdziwości i czytelność znaku liturgicznego - przekonują. - Właśnie ciału, a nie prochom, oddaje się cześć podczas liturgii.
Na cmentarzach brakuje miejsca
- Podejrzewam, że po takim stanowisku biskupów kremacji będzie mniej - przypuszcza jeden z pracowników zakładu pogrzebowego. - Dlaczego? Bo ludzie zrezygnują z nich w obawie przed potępieniem, chociaż Kościół formalnie dopuszcza tą formę grzebania zmarłych. Ponadto chodzi o względy praktyczne. Teraz katolicki pogrzeb z urną rozciągnie się w czasie. Najpierw msza nad trumną, później oczekiwanie w kolejce do krematorium i wreszcie uroczystość na cmentarzu. Zresztą na pewno podroży to też koszty pochówku.
Mieszkańcy Podkarpacia mają podzielone opinie na temat zaleceń biskupów.
- Spopielanie ciał to konieczność - uważa pani Stanisława. - Inaczej zabraknie miejsc na cmentarzach. Zresztą już występuje ten problem.
Mnożą się też wątpliwości.
- Jeśli ksiądz odprawi mszę nad trumną, a później nastąpi kremacja, to czy on przyjdzie na cmentarz i będzie obecny przy wkładaniu urny do ziemi? - zastanawia się starszy mężczyzna.
- Nic nie stoi na przeszkodzie - zapewnia kapłan z Przemyśla.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Eleni od trzydziestu lat żyje bez córki. Jej grobu można nawet nie zauważyć
- Kurdej-Szatan wraca do TVP! To już pewne, szykują dla niej coś specjalnego
- Były ukochany Maryli nieźle się urządził! Jasiński mieszka lepiej niż ona! | ZDJĘCIA
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie