Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bluj z bliska: proszę państwa, to jest cyrk!

Marek Bluj
Marek Bluj, dziennikarz Nowin
Marek Bluj, dziennikarz Nowin archiwum
Tym razem o speedwayu i żużlu, czyli to, co fani... w oparach metanolu i absurdu lubią najbardziej.

W styczniu na sanocki tor Błonie znów zawita wielki lodowy cyrk. Przyjadą faceci na swych szalejących maszynach z różnych stron Europy. Dużo gości. Fajny klimat. Nagrody idą w tysiące euro, coraz więcej informacji, kto, za ile, kiedy?

Wszystko OK, ale i tak jestem zawiedziony, że najbliższe zawody pozbawione zostały rangi mistrzostw świata. Ludzie lubią, jak się jedzie o coś ważnego. Najlepiej oczywiście o mistrzostwo świata. Tym razem nic z tych rzeczy. Dlaczego?

Dorabianie filozofii na melodię, że nic się nie stało, bo Błonie nie są pępkiem lodowego świata, nie ma sensu. Sanok na taką imprezę zwyczajnie sobie zasłużył dobrą organizacją poprzednich zawodów. Wiem, wiem, że sport to dziś biznes i nie ma nic za zasługi, ale nie wszystko, co nas podnieca, to się nazywa kasa.

Mam nadzieję, że burmistrz naszego pięknego grodu Grzegorza oraz inni miłośnicy lodowego cyrku, nie ustaną w wysiłkach, aby mistrzostwa do Sanoka wróciły. Na razie trzeba zorganizować tak samo udaną imprezę jak poprzednie już za kilka tygodni. Niech wszyscy pamiętają, że Sanok to jest potęga, Sanok najlepszy jest. Ludzie, kupujcie bilety, przyjedźcie w styczniu do Sanoka, aby pokazać, że wciąż jest stolica polskiego lodowego żużla.

Fani żużla nasłuchują transferowych wieści. Fajerwerków na razie brak, co nie oznacza, że ich nie będzie, ale to nie to, co dawniej. Kiedyś to były zbrojenia i napięcie - wzdychają do minionych lat kibice.

Przez parę lat, parę lat temu kibice znad Wisłoka żyli w napięciu, czy Gollob w końcu przyjdzie do Rzeszowa, czy nie przyjdzie. Nie przyszedł i już nie przyjdzie. Rzeszowska drużyna spadła do I ligi, spadły jej notowania na rynku, zmniejszył się budżet, trudno spodziewać się gwiazd, ale zainteresowanie tym, co będzie dalej nie jest mniejsze niż rok temu o tej porze.
Przyszłość jest wielką niewiadomą. Świat ludzi żużla, to świat niepoprawnych optymistów. Dlatego w większości są ci, którzy wierzą, że Marta Półtorak zbuduje zespół, który bił się będzie o powrót do ekstraklasy.

Tymczasem pani Marta odwrotnie niż poprzednimi laty, nie zdradza żadnych szczegółów. Montuje pakę za zamkniętymi drzwiami. Co jakiś czas wymykają się jednak jakieś rewelacje, jak ta, że wcale nie jest powiedziane, że w teamie znad Wisłoka nadal będzie jeździł Grzegorz Walasek Poczekamy, zobaczymy.

Podobnie w Krośnie. Bardzo bym chciał, żeby tamtejszym Wilkom udało się zbudować drużynę, o jakiej marzą. Wiem, że ludzie spod znaku KSM znają swoje miejsce w szyku i nie dadzą się porwać wodzom fantazji.

Fantazję mają natomiast zawodnicy, którzy żądają wysokich kwot za podpisanie kontraktów. Bardzo wysokie wymagania to znak wywoławczy sezonu w także w dwóch pozostałych ligach. Pomieszała się tabliczka mnożenia krajowym i zagranicznym "rajderom".

Na przykład jeden młody gość ze Skandynawii jeszcze niczego wielkiego nie pokazał, a już za podpis chce 200 000 zł. W tamtym roku o tej porze prosił, aby go wziąć za darmo.. Zwariował ten żużlowy świat już dawno, ale nadal się kręci w oparach metanolu i absurdu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24