Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bluj z bliska: szanujmy wspomnienia!

Marek Bluj
Marek Bluj, dziennikarz Nowin
Marek Bluj, dziennikarz Nowin archiwum
Inicjatywa założenia w Rzeszowie muzeum sportu wywołała mieszane opinie. Jak wszystko, co nowe. Jedni są za, inni są przeciw.

Po co, na co? Komu to potrzebne? Kicha. Wątpię, by ktoś to odwiedzał. Kolejne etaty dla urzędników! Puknijcie się w głowy! Sport muzealny to już mamy od dawna! - grzmią krytycy pomysłu. Mniej ekspresyjne, za to konkretne - chętnie wybiorę się tam z dziećmi, potrzebna jest taka palcówka - są wypowiedzi "za" muzeum, które "wymyślił" radny Witold Walawender.

Aby nie było niejasności, jestem zdecydowanie za! Pomysł ma sens i warto nad nim pracować. Nie tylko w Rzeszowie, ale na całym Podkarpaciu po ogromnych sukcesach sportowców pozostały już tylko wspomnienia, które niszczy czas, jakieś tam pamiątki, kilka niekompletnych monografii, na które nie ma już pieniędzy ani chętnych do ich pisania i wydawania i parę klubowych sal tradycji, które pozamykane są na cztery spusty. Ludzie, sukcesy idą w zapomnienie, a trofea do piwnic i na strychy. No bo komu są potrzebne? Coraz bardziej wyblakłe są fotografie przypominające ludzi i sukcesy. Nawet te największe, na olimpiadach, mistrzostwach świata i Europy.

Uważam, że prawdziwy kibic powinien znać historię swojego klubu, bo to pozwala mu na pełniejszą identyfikację z drużyną, zawodnikiem. Taki kibic nigdy nie stanie się kibolem i nie będzie rozbijał się na stadionie. Mam nadzieję, że pomysł radnego Walawendra nie zostanie zepsuty na etapie koncepcji. Tu akurat rekordy nie są nikomu potrzebne. Trzeba to zrobić porządnie, ze smakiem, wybrać miejsce, zaangażować znawców tematu i entuzjastów. Jedni i drudzy - autentyczni, niemalowani - są i pomogą.
Nie chciałbym tylko, by przy okazji organizacji muzeum, pod różnymi hasłami, nie ogołacać klubowych sal tradycji, nawet tych, do których kibic nie ma wstępu, a powinien. Znam takie przypadki i ubolewam nad nimi. W każdym razie, panie Witoldzie gratuluję pomysłu.
Dużą wartość poznawczą, muzealną także ma plebiscyt Nowin na najlepszych sportowców Podkarpacia. To w nim, jednym z najstarszych w Polsce, jak nigdzie indziej można znaleźć kawał historii sportu Polki południowo-wschodniej. Warto wiedzieć, że przez lata laureaci tego plebiscytu szczycili się tytułami najlepszych sportowców tej części naszego kraju. Zmieniali się sportowcy, sportowcy zmieniali kluby, kluby i dyscypliny upadały lub powstawały nowe, zmieniano reguły wyborów, ale plebiscyt, mimo zagrożeń, pozostał i ma się dobrze.

Kiedy czytam listę kandydatów, to siłą rzeczy porównuję ją do tych sprzed lat. Przypominam sobie, że jako kilkunastoletni chłopak wycinałem kupony i wysyłałem je do Nowin, nie tyle licząc na nagrody, ale dlatego, że podobały mi się gole zdobywane przez Grzegorza Latę i Janka Domarskiego.

Potem kląłem jak szewc, kiedy akurat w okresie świąteczno-noworocznym musiałem policzyć pięć tysięcy kuponów wycinanych z gazety. Do dziś pamiętam nazwiska kibiców - rekordzistów, którzy przynosili w reklamówkach po kilkaset kuponów w ostatnim dniu losowania. Bardzo sympatyczni ludzie. Niejeden swoją wiedzą mógł zapędzić człowieka w kozi róg. Pozdrawiam was panowie. To były czasy. To były plebiscyty, to były finały.

Ten jest 54. i stanowi ważny przyczynek do historii podkarpackiego sportu. Na listach sami fajni ludzie. Zagłosujcie. Ciekawy jestem, kto wygra? Całe szczęście, że nie będę musiał przeliczać w te święta paru tysięcy kuponów. Choć z drugiej strony trochę żal. Szanujmy wspomnienia...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24