Żeby przywrócić imię i nazwisko panu Aleksandrowi (do poniedziałku NN), policja niemal stanęła na głowie. Stos rozesłanych telegramów z załączoną fotografią do komend w całej Polsce, odgadywanie nielicznych śladów z przeszłości, jak choćby wytatuowana na dłoni kotwica, kojarzenie strzępów informacji przekazywanych przez mężczyznę podczas rozmów z psychologiem, przymiarki do hipnozy.
Żeby było jasne - starszy pan nie figurował jako zaginiony, ponieważ nikt nie zgłosił jego zaginięcia. Pomocną dłoń wyciągnęły media, w tym Nowiny. Jako pierwsi informowaliśmy o dramacie człowieka, który nie wie, kim jest. Kilkakrotnie spotykaliśmy się z nim i publikowaliśmy kolejne artykuły licząc na to, że ktoś go rozpozna i pozwoli wrócić mu do rzeczywistości.
Nasze informacje i reportaż przedrukowały inne gazety, temat podjęła we wtorek stacja TVN 24. Dzień wcześniej, buszując po Internecie, na publikację Nowin i zdjęcie NN natrafił jego mieszkający w Anglii syn. Wieczorem policja poznała personalia staruszka oraz jego chlubną przeszłość. I jeszcze to, że syn nie widział ojca od pięciu lat.
Przy okazji wyszło na jaw, że 79-latek ma także żonę i córkę. Ma też sąsiadów z bloku, którzy widzieli go ostatnio pół roku temu, ale nie wydało im się to dziwne. Pan Aleksander nie wie, dlaczego najbliżsi spisali go na straty, ale mówi, że jest gotów przebaczyć. Bo najważniejsza jest rodzina.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Wachowicz odwiedziła miejsce swojego ślubu! Co na to mąż? Wszystko nagrały kamery
- Która się ubiera, a która "przebiera"? Projektant wziął pod lupę gwiazdy po 50-tce
- Bronisław Cieślak przed śmiercią wyznał prawdę o Cieślak i Miszczaku. Chwyta za serce
- Iza Krzan pokazała się tak, jak stworzył ją Bóg. Na ten widok opadną wam szczęki