Przed laty Tadeusz Chyła śpiewał, że cesorz to ma klawe życie. Dzisiaj mógłby zaśpiewać, to samo o posłach. Pasowałby tu jak ulał na przykład podkarpacki poseł PiS, Mieczysław Golba, którego majątek szacowany jest na ponad 3 miliony złotych.
Nie przeszkadza to jednak panu posłowi pobierać pełnej pensji poselskiej.
Tłumaczy to w ten sposób, że ma i owszem firmę, ale w niej nie pracuje, bo ciągle jest w Warszawie. A jak nie pracuje, to nie może brać pieniędzy, bo to by było niemoralne. Jeszcze by sobie coś złego o nim pomyśleli jego pracownicy. Ciekawe, co sobie o panu pośle pomyślą jego wyborcy. Ale o tym przekonamy się, niestety, dopiero za trzy lata.
A przez ten czas pan poseł będzie dostawał ok. 9,5 tysiąca złotych miesięcznie. Oczywiście zgodnie z prawem.