Bojkot kontraktów?

Warunki, na jakich NFZ chce zawrzeć umowy, jako pierwsi zbojkotowali lekarze rodzinni z ośmiu województw, w tym także część medyków z Podkarpackiego. Niezadowolenie panuje również wśród części dyrektorów regionalnych szpitali. - To dyktat na bardzo rygorystycznych warunkach. Fundusz postawił bardzo surowe wymogi dotyczące np. sprzętu i aparatury - ocenia Janusz Solarz, dyrektor Szpitala Wojewódzkiego nr 2 w Rzeszowie.
Zastrzeżenia budzi także katalog procedur medycznych: zestawienie świadczeń, warunków ich wykonywania oraz wycena punktowa.
- Niektórych świadczeń, które oferuje nasz szpital, nie ma w katalogu - dodaje J. Solarz.
W czwartek odbyło się w Warszawie spotkanie przedstawicieli zarządu NFZ z reprezentantami Związku Pracodawców Zakładów Opieki Medycznej z całego kraju.
- Panują bardzo radykalne nastroje. Największy sprzeciw budzi krótki czas na przygotowanie ofert, co grozi popełnieniem bardzo poważnych błędów - ocenia Bernard Waśko, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Rzeszowie, który brał udział w czwartkowym spotkaniu - W tym tygodniu wspólnie z dyrektorami regionalnych szpitali planujemy się spotkać i ustalić wspólne stanowisko - mówi Waśko.

Będą rozmowy

Lilianna Leniart, rzecznik prasowy oddziału Podkarpackiego Narodowego Funduszu Zdrowia w Rzeszowie:

Nic nie wskazuje na to, by dyrektorzy szpitali nie przystąpili do konkursu ofert. Zwłaszcza, że termin składania ofert wydłużono do 7 listopada. Ponadto mają odbyć się rozmowy pomiędzy prezesem NFZ a lekarzami rodzinnymi, jak i dyrektorami placówek medycznych.