Boks. "Cygan" pnie się w górę w rankingach

Rzeszowski bokser mało walczył w 2009 roku i sprawiło to, że stracił bardzo dobre pozycje w rankingach.

- Teraz znowu pójdę w górę, czekam tylko na opublikowanie najnowszych notowań - mówi Kostecki.

Federacja WBC z Polaków tylko "Cygana" notuje w czołówce swoich rankingów (6. miejsce, poprzednio 8.). Swoich aktualnych zestawień nie podała jeszcze WBA, w której Kostecki również bywał w ścisłej czołówce, ale ostatnio spadł na 11. miejsce. Na razie w swoich rankingach "Cygana" nie uwzględniają WBO i IBF.

Pozycja Dawida może wzrosnąć w najbliższym czasie, gdyż ma on zaplanowane walki na 19 grudnia w Łodzi i 6 lutego w Rzeszowie o pas mistrza IBC. Tuż przed świętami Bożego Narodzenia "Cygan" skrzyżuje rękawice z Andre Thysse z RPA.

- Jego rekord może nie jest imponujący, ale wystarczy popatrzeć z kim walczył, to mistrzowie świata, a on boksował z nimi dwanaście rund - mówi Kostecki, który to właśnie w Łodzi miał swój debiut na ringu zawodowym. 24 listopada 2001 roku pokonał przez techniczny nokaut w IV rundzie Marcina Najmana. - Nie czuję z tego powodu sentymentu do Łodzi, sentyment mam tylko do Rzeszowa, bo to moje miasto, tu się urodziłem i mieszkam.

Najman - pierwszy rywal "Cygana" w sobotę zmierzy się z Mariuszem Pudzianowskim w ringu MMA, podczas konfrontacji sztuk walki.
- Nie darzę Najmana sympatią. Uważa się za dobrego boksera, a tak naprawdę to tylko pyszałek, który nie wiele potrafi - ocenia swojego pierwszego rywala Kostecki. - Chciałbym, żeby Mariusz go złapał ścisnął, aż tamten się porzyga, żeby wybił mu z głowy walkę. "Pudzian" nie ma się czego bać, bo Najman nie ma mocnego ciosu.