Borowczyk i Pańko z Sanoka do Widzewa?

Po awansie Stali Sanok do ćwierćfinału Pucharu Polski o naszym klubie zrobiło się głośno w całej Polsce. Skorzystali też piłkarze: Fabian Pańko i Marcin Borowczyk otrzymali oferty z Widzewa Łódź.

Trener łódzkiego klubu, Waldemar Fornalik, mógł na żywo przekonać się o umiejętnościach sanoczan. Jego zespół grał wszak w Sanoku w 1/16 Pucharu Polski i poległ 0-1 po pięknej bramce, nikogo innego, jak Borowczyka. Widać, że znanemu szkoleniowcowi przypadła też do gustu gra Fabiana Pańki.

- Otrzymaliśmy ofertę z Widzewa i Pańko oraz Borowczyk 18 listopada wyruszają do Łodzi na testy. Jeśli przejdą je pozytywne rozpoczniemy negocjacje transferowe - poinformował Józef Konieczny, prezes Stali.

Dodajmy, że sanoczanie znaleźli się w wyjątkowo doborowym towarzystwie.

Widzew, bowiem rozpoczyna transferową ofensywę, której celem jest wzmocnienie zespołu i budowa drużyny zdolnej najpierw awansować do ekstraklasy, a następnie odgrywającej w najwyższej klasie rozgrywkowej znaczącą rolę. Na liście życzeń Widzewa jest między innymi Łukasz Garguła z GKS-u Bełchatów, ale to chyba tylko pobożne życzenia.

Sanocki klub, z tytułu awansu do ćwierćfinału Pucharu Polski, ma już zagwarantowane 50 tysięcy złotych z Polskiego Związku Piłki Nożnej.

- Pieniądze otrzymamy w lecie, po meczu finałowym kończącym tę edycję Pucharu Polski. Będą przeznaczone na nagrody dla zawodników. Mam nadzieję, że kwota ta wzrośnie po dobrych spotkaniach ćwierćfinałowych - podkreślił prezes Stali.

Ponadto, za wyniki uzyskiwane w Pucharze Polski, do klubowej kasy ma wpłynąć 50 tysięcy z Urzędu Miasta. Nastąpi to prawdopodobnie na przełomie listopada i grudnia.

Teraz w klubie trwają przygotowania wyciągu narciarskiego do zimowej eksploatacji.

- Wypatrujemy mrozu i śniegu. To dla nas kluczowa zima. Jeśli będzie taka jak poprzednie, to z klubem będzie bardzo źle. Jeżeli natomiast aura by dopisała i wyciąg pracowałby ponad 60 dni, to sytuacja finansowa bardzo by się poprawiła. Może jeszcze nie wyszlibyśmy całkowicie na prostą, ale nasze funkcjonowanie byłoby w miarę normalne. Mam nadzieję, że tak będzie - powiedział Konieczny.