Brakuje pieniędzy na odbudowę zniszczeń w gminie Sieniawa i Bircza

- Ludzie są zrozpaczeni, u kresu wytrzymałości - nie ukrywa Adam Woś, burmistrz Sieniawy. - W tym roku już po raz trzeci doświadczyli niszczącej siły żywiołu.

Podczas gwałtownej ulewy zalanych zostało ponad 1000 ha użytków rolnych, podtopionych prawie 90 gospodarstw w Rudce, Piganach i Paluchach.

Całkowitemu zniszczeniu uległ most w pierwszej z wymienionych miejscowości, a dojazd do tej ostatniej jest poważnie utrudniony.

- Właśnie rozpoczęliśmy szacowanie strat, co potrwa kilka, kilkanaście dni - dodaje Woś. - Bez pomocy rządu nie damy rady sfinansować niezbędnych napraw. Nie mamy już pieniędzy. Całą rezerwę budżetową spożytkowaliśmy podczas wcześniejszych powodzi.

W wielu rejonach gminy wciąż stoi woda. Strażakom brakuje pomp o dużej wydajności, których potrzeba do szybkiego zlikwidowania rozlewisk.

Powodów do zmartwień przybyło również gospodarzowi gminy Bircza w powiecie przemyskim.

- Z powodu ostatniej ulewy mamy nowe szkody w infrastrukturze - mówi wójt Józef Żydownik. - Remontu wymaga m.in. kilka mostów, kanalizacja, przepusty drogowe. Cały czas pracuje komisja, która szacuje szkody.

Największy niepokój budzi stan biegnącej przez gminę drogi krajowej nr 28, której zagraża "obudzone" jeszcze przez poprzednią nawałnicę osuwisko w Korzeńcu. Dodatkowo niszczy ono zabudowania gospodarcze.

- Właściciele 2 domów otrzymali zakaz ich użytkowania, ale nie chcą się wyprowadzić - twierdzi wójt. - Nie uczynili tego, chociaż mają zagwarantowane mieszkania zastępcze.